- Polska w kompromitującym stylu uległa Mołdawii 2:3
- Po spotkaniu wziął na siebie winę Piotr Zieliński
- Pomocnik podkreśla, że jego strata obudziła rywali
“Myślę, że to niestety się ode mnie zaczęło”
Reprezentacja Polski z zaledwie trzema punktami dopiero na czwartej pozycji. Podopieczni Fernando Santosa wyprzedzają w grupie tylko Wyspy Owcze. “Biało-Czerwoni” we wtorek ulegli Mołdawii w wyjazdowym spotkaniu 2:3. Po spotkaniu Piotr Zieliński przed kamerami “TVP Sport” wziął winę na siebie, że to wszystko zaczęło się od jego prostej straty w środku pola, po którym padła pierwsza bramka dla rywali.
– Myślę, że to niestety się ode mnie zaczęło. To ja obudziłem zespół Mołdawii. Biorę to na siebie, nie można robić takich strat w takiej strefie boiska, gdzie praktycznie byliśmy całą drużyną na połowie przeciwnika. Ja to źle przyjąłem, później chciałem jeszcze ratować i od tego się wszystko zaczęło. Mołdawia nie miała za wiele do powiedzenia, czekali na ten moment, który ja im sprezentowałem i niestety od tego wszystko się zaczęło – podkreślał Zieliński.
– Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, naprawdę jesteśmy zdruzgotani. Przykra sprawa, ja nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem i jest mi naprawdę ciężko, ale wyjdziemy z tego. Rozmawialiśmy, żeby być skoncentrowanym, że to nie jest jeszcze skończony mecz, i tak było. Ja za łagodnie do tego podszedłem, fatalna strata i wszystko się zaczęło – kontynuował.
– Była jeszcze sytuacja, gdy mogliśmy strzelić na 3:1. Nie strzeliliśmy i później też dwie kolejne akcje fatalne i przegrywamy mecz w kuriozalnych okolicznościach. Musimy wygrać teraz wszystkie mecze i taka jest prawda. Taka jest sytuacja i sami sobie to stworzyliśmy. Mam nadzieję, że pokażemy charakter i wyjdziemy z tego – zakończył pomocnik Napoli.
Komentarze