- Kalvin Phillips wierzy, że poprawi swoją pozycję w Manchesterze City
- W trakcie swojego pierwszego sezonu przebywał na boisku przez łącznie zaledwie 500 minut
- Anglik zapowiada, że nie zamierza zmieniać zespołu
“Przyszedłem tu, aby wygrywać trofea”
Kalvin Phillips w 2022 roku przybył do Manchesteru City za kwotę sięgającą niemal 50 milionów euro. Na ten transfer mocno naciskał Pep Guardiola, zatem można było się spodziewać, że będzie chciał uczynić z 27-latka gracza wyjściowej jedenastki. Debiutancki sezon Phillipsa w barwach Obywateli nie przebiegł jednak po jego myśli.
Angielski pomocnik grał niewiele, a ponadto często cierpiał z powodu problemów zdrowotnych. Nie mógł odpędzić się również od krytyki kibiców, którzy zarzucali mu nieodpowiednie przygotowanie i brak pełnego skupienia na piłce nożnej.
Niedawno pojawiły się w mediach plotki o jego potencjalnym letnim transferze. Phillips zapewnia jednak, że nie zamierza tak szybko opuszczać Manchesteru City i wierzy, że uda mu się poprawić swoją pozycję w drużynie.
– Przybyłem tu, aby wygrywać trofea i grać w piłkę. Nie udało mi się zrobić tego, co chciałem na przestrzeni całego sezonu. W okresie przygotowawczym spróbuję być w pełni sił i nadziei, że dla drużyny mogą być kimś takim, jak Rodri czy Gundogan.
– Chcę spędzić w Manchesterze City szczęśliwe pięć lat – podsumował defensywny pomocnik.
Zobacz również: Man Utd włączy się do walki o tytuł? Ten Hag: nie jestem osobą cierpliwą
Komentarze