- Wisła Płock zremisowała u siebie bezbramkowo ze Stalą Mielec
- Nafciarze nie wykorzystali kilku dobrych okazji
- Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi zaledwie pięć punktów
Bez bramek w Płocku, wciąż niepewna sytuacja Wisły
Wisła Płock wyszła na niedzielne spotkanie zmotywowana i chciała szybko “napocząć” Stal Mielec. Jak się okazało, swoją najlepszą okazję Nafciarze mieli jeszcze w pierwszym kwadransie. W 14. minucie wyprowadzili płynną kontrę. W jej końcówce Łukasz Sekulski precyzyjnie dograł do Mateusza Szwocha, a ten trafił do siatki. Po przedłużającej się analizie VAR okazało się jednak, że asystent znajdował się na minimalnym spalonym.
Później gospodarze mieli jeszcze kilka niezłych okazji. W 32. minucie domagali się nawet rzutu karnego, ale sędzia uznał, że Kamil Kruk nie faulował Sekulskiego.
Po zmianie stron Nafciarze jeszcze raz byli o krok od wyjścia na prowadzenie. Po składnej akcji ponownie w głównej roli wystąpił Sekulski, ale został w ostatniej chwili zablokowany. W odpowiedzi groźny strzał oddał Mateusz Mak, a później mielczanie skupili się już na wykorzystywaniu rzutów karnych. Dogodne okazje po tych stałych fragmentach gry zmarnowali Marcin Flis i Piotr Wlazło.
Bezbramkowy remis nie może uradować nikogo, a już na pewno nie kibiców gospodarzy. Wisła ma zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową i jej piłkarze wciąż nie mogą być pewni utrzymania.
Komentarze