Wrócił po ciężkiej kontuzji i zapracował na nowy kontrakt. Piłkarz zostaje w Szczecinie

Alexander Gorgon stracił 15 miesięcy przez ciężką kontuzję. 34-letni Austriak wrócił już do zdrowia oraz dobrej formy. Pogoń Szczecin w nagrodę przedłużyła z nim kontrakt, który będzie obowiązywał do końca czerwca 2025 roku.

Alexander Gorgon
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Alexander Gorgon
  • Alexander Gorgon wrócił do dobrej formy po ciężkiej kontuzji
  • Pogoń Szczecin w nagrodę przedłużyła z nim kontrakt do końca czerwca 2025 roku
  • Dyrektor sportowy klubu nie szczędził pochwał doświadczonemu Austriakowi

Alex Gorgon przedłużył kontrakt z Pogonią Szczecin!

Alexander Gorgon w zeszłym sezonie doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na 15 miesięcy. Całe szczęście Austriak wrócił już do zdrowia i ostatnio prezentuje znakomitą formę. Dotychczasowy kontrakt 34-latka obowiązywał do końca sezonu, ale Pogoń Szczecin zaoferowała mu przedłużenie umowy i obie strony doszły do pełnego porozumienia.

Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy szczecińskiego zespołu, w rozmowie z oficjalną stroną klubową nie szczędził pochwał Gorgonowi. Zdaniem byłego piłkarza Austriak to czołowy zawodnik Ekstraklasy i jest też dobrym przykładem dla młodych zawodników, aby nigdy się nie poddawać.

Czysto piłkarskie umiejętności Alexa to czołówka naszej Ekstraklasy, nie mam co do tego wątpliwości. Jeśli mogliśmy mieć jakiekolwiek wątpliwości, to jak po takiej przerwie Alex będzie wyglądał w kwestiach motorycznych i fizycznych. Już zimowy obóz w Turcji pokazał, że to wszystko zmierza w bardzo dobrą stronę, że Alex jest „świeży” i gotowy do pracy na bardzo dużej intensywności. Wiosna jedynie to potwierdziła. Dziś Alex jest nie tylko istotnym dla nas piłkarzem, ale też drogowskazem dla innych w szatni: jak walczyć o siebie, jak się nie poddawać i jak dążyć do celu. Jego umiejętności i inteligencja, zresztą nie tylko ta boiskowa, są i będą nam bardzo potrzebne – powiedział Dariusz Adamczuk.

Sprawdź także: Alexander Gorgon: miałem mentalne problemy. Czasem musiałem się “wyrzygać”

Komentarze