- Raków Częstochowa zaliczył piąty remis w tej kampanii, co skutkuje tym, że ma na swoim koncie 62 punkty
- Czerwono-niebiescy nie wygrali w drugim kolejnym spotkaniu
- Na temat starcia z Radomiakiem głos zabrał Dawid Szwarga
“Nie można tracić kontroli nad swoimi emocjami”
Raków Częstochowa zgubił punkty w poniedziałkowym starciu ligowym z Radomiakiem (0:0). Tymczasem po zakończeniu meczu do sytuacji z emocjonalną interwencją przedstawicieli lidera PKO Ekstraklasy wrócił asystent Marka Papszuna.
– Wiedzieliśmy, na jaki teren przyjeżdżamy. Wiedzieliśmy, że Radomiak bazuje na długich podaniach i dośrodkowaniach, Mieliśmy jednak plan, jak kontrolować boiskowe wydarzenia. Boisko wszystko natomiast zweryfikowało – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Dawid Szwarga.
– Mecz toczył się w pewnego rodzaju chaosie. Nie ustrzegliśmy się błędów, tracąc piłkę. Wszystko w każdym razie wciąż jest w naszych rękach. Nawet jeśli nasza przewaga stopnieje, to wszystko zależy do tego, co w naszych głowach – kontynuował asystent trenera Marka Papszuna.
Dużo emocji wywołała sytuacja z 76 minuty, gdy Luis Machani faulował Stratosa Svarnasa. Kilka słów na ten temat przedstawiciel Medalików także wyraził.
– Duża szamotanina nie wywiązałaby się, gdyby sędzia odgwizdał od razu faul na naszym zawodniku i rzut wolny. Jeden z piłkarzy rywali zaczął mocno krzyczeć na naszego gracza. Zachowaliśmy się emocjonalnie. Chcieliśmy natomiast bronić jednego z nas, być jednością i drużyną. Wiadomo, że nie można tracić kontroli nad swoimi emocjami i wbiegać na boisko. Sam jednak będąc w centrum wydarzeń, musiałbym to na spokojnie zobaczyć, aby móc to ocenić – mówił Szwarga.
Czytaj więcej: Raków gubi ważne punkty. Bezbramkowy remis w Radomiu [WIDEO]
Komentarze