Newcastle mimo dobrej gry w 36. kolejce Premier League, gdzie mierzyli się z Tottenhamem, przegrywają 1:3. Koguty dzięki temu zwycięstwu awansowały na siódmą pozycję w tabeli i mają jeszcze szanse na grę w Lidze Mistrzów.
Dość zadziwiający jest fakt, że pierwsza odsłona meczu była lepsza w wykonaniu Newcastle. Jak to jednak bywa czasem w futbolu, to goście zdobyli pierwszą i zarazem jedyną bramkę w pierwszej połowie.
W 27. minucie Lo Celso był blisko straty piłki tuż przed polem karnym rywala, ale w ostatniej chwili zdołał zagrać ją do Sona. Koreańczyk będąc w polu karnym oddał płaski strzał na bliższy słupek i otworzył wynik meczu. W 43. minucie Gayle był blisko zdobycia bramki, ale jego strzał trafił w słupek.
W drugiej połowie również to gra Newcastle mogła się nieco bardziej podobać. Starania gospodarzy zostały wynagrodzone w 56. minucie, Wtedy to do bramki trafił Ritchie. Szkot przechwycił w polu karnym źle wybitą piłkę i bardzo mocnym strzałem na dalszy słupek doprowadził do wyrównania.
W 60. minucie na prowadzenie ponownie wyszli goście. Wtedy to, wpuszczony niedawno na boisko Bergwijn postanowił dośrodkować piłkę w pole karne. Tam doskonale odnalazł się Harry Kane, który strzałem głową ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
W końcówce meczu, bo w 90. minucie, do bramki ponownie trafił Harry Kane. Anglik doskonale odnalazł się w polu karnym i strzałem głową, po dobitce po uderzeniu Lameli, pokonał po raz drugi bramkarza Newcastle, ustalając wynik meczu na 1:3.
Komentarze