Ronaldo: być może liga saudyjska stanie się czwartą lub piątą na całym świecie

Cristiano Ronaldo otrzymał powołanie na marcowe zgrupowanie reprezentacji Portugalii. Legenda Realu Madryt deklaruje, że jest gotowa do gry na najwyższym poziomie. Pochlebnie wypowiada się także w temacie ligi saudyjskiej, której wieszczy świetlaną przyszłość.

Cristiano Ronaldo
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Cristiano Ronaldo
  • Od kilku miesięcy Cristiano Ronaldo gra dla Al-Nassr
  • Portugalczyk jest pod wrażeniem poziomu ligi saudyjskiej
  • Uważa, że rozgrywki w Arabii Saudyjskiej mogą za parę lat być jednymi z najlepszych na świecie

Ronaldo wieszczy świetlaną przyszłość

Po nagłym i niespodziewanym rozstaniu z Manchesterem United Cristiano Ronaldo szukał nowego pracodawcy. Pierwotnie nastawiał się na pozostanie w Europie, jednak brak satysfakcjonujących opcji i kapitalna finansowo oferta z Arabii Saudyjskiej przekonały go do podpisania kontraktu z Al-Nassr.

38-latek powoli odbudowuje się po trudnym okresie. W ośmiu meczach ligi saudyjskiej strzelił dziewięć goli, dzięki czemu otrzymał powołanie na marcowe zgrupowanie reprezentacji Portugalii. Legendarny piłkarz przekonuje, że wciąż stać go na grę na najwyższym poziomie. Uważa ponadto ligę saudyjską za mocniejszą, niż się przyjęło. Wieszczy jej świetlaną przyszłość i miejsce wśród najlepszych na świecie.

– Czuję się bardzo dobrze. Dlatego tu jestem. Gdybym nie był przygotowany, nie byłoby mnie tu. Gram w bardzo wymagającej lidze. Ludzie powinni spojrzeć na rozgrywki w Arabii Saudyjskiej z innej strony. Oczywiście, to nie jest Premier League, skłamałbym, gdybym to powiedział. Ale mimo to jest bardzo wymagająca. Jestem zaskoczony trudnością tych rozgrywek. Są tutaj mocne zespoły i balans, piłkarze z Arabii prezentują wysoki poziom, a obcokrajowcy gwarantują jakość.

– Być może w przeciągu pięciu czy sześciu lat, jeśli będą kontynuować swoje plany, liga saudyjska stanie się czwartą lub piątą najmocniejszą na całym świecie.

Zobacz również: FC Barcelona potrzebuje pieniędzy. Rozstanie z weteranem nieuniknione?

Komentarze