Premier League wraca do normalności! Na Old Trafford w ramach 31. kolejki przyjechało Sheffield United. Już od pierwszego gwizdka sędziego mecz układał się po myśli Solskjaer’a. Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Manchesteru United 3:0.
Gospodarze dość szybko objęli prowadzenie. Już w 7. minucie na listę strzelców wpisał się Martial. Francuz, dzięki przytomnej postawie w polu karnym musiał tylko dostawić stopę do mocnego zagrania Rashforda. Uderzenie z bliskiej odległości nie dało większych szans bramkarzowi.
The Blades postanowili poczekać na odpowiedni moment i szukali swoich szans w stałych fragmentach gry oraz kontratakach. Jednak, defensywa Manchesteru funkcjonowała bez zarzutów, przez co De Gea nie miał zbyt wiele pracy.
Tuż przed przerwą Martial zdołał podwyższyć prowadzenie. Ponownie akcja została zapoczątkowana na prawej stronie boiska. Tym razem przy golu asystował Wan-Bissaka. Francuski napastnik bez zastanowienia huknął z pierwszej piłki, a strzał był na tyle precyzyjny, że Moore mógł tylko wzruszyć ramionami.
W drugiej odsłonie gospodarze nie chcieli oddać inicjatywy rywalom. Podopieczni norweskiego szkoleniowca złapali wiatr w żagle i kilkukrotnie mieli okazje do strzelenia kolejnych bramek. Swój występ trzecią bramką zwieńczył Martial. W szybkiej wymianie podań z Rashfordem, Francuz uśpił czujność obrońców Sheffield i znalazł się sam na sam z Moorem. Napastnik z wielką lekkością przelobował bramkarza, a na tablicy wyników było już 3:0. Czerwone Diabły potrzebowały dzisiejszego zwycięstwa jak mało kto. Druga linia w zestawieniu Pogby z Fernandesem funkcjonuje należycie, a cały zespół przestał popełniać proste błędy i wciąż zachowuje szansę na grę w Lidze Mistrzów.
Komentarze