Rewelacja Ekstraklasy znowu zgubiła punkty, puchary mogą odjechać [WIDEO]

Wisła Płock w doliczonym czasie gry straciła prowadzenie i w końcowym rozrachunku zremisowała u siebie z Widzewem Łódź 1-1. Punkt przyjezdnym zapewnił Jordi Sanchez.

Wisła Płock - Widzew Łódź
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Wisła Płock - Widzew Łódź
  • Wisła Płock zremisowała z Widzewem Łódź 1-1
  • Wyrównujący gol dla przyjezdnych padł w doliczonym czasie gry
  • Autorami trafień byli Rafał Wolski i Jordi Sanchez

Widzew nagrodzony za grę do końca

W zeszłym tygodniu Wisła Płock wreszcie się przełamała i po pięciu kolejnych ligowych porażkach zanotowała pierwsze wiosenne zwycięstwo. W zdobycie trzech “oczek” wierzono również w poniedziałek, bowiem do Płocka przyjechał Widzew Łódź, który po zimowej przerwie głównie dzieli się punktami.

Od samego początku przeważali Nafciarze, choć ich ataki nie były zbyt skuteczne. Żadna z drużyn długo nie mogła stworzyć sobie dogodnej okazji do objęcia prowadzenia. Dopiąć swego gospodarzom udało się dopiero w 40. minucie spotkania. Dominik Furman zagrał długą piłkę w okolice pola karnego, Mateusz Szwoch przytomnie zgrał głową do Rafała Wolskiego, a ten strzałem bez przyjęcia z ostrego kąta pokonał zupełnie zaskoczonego Henricha Ravasa.

W drugiej połowie łodzianie atakowali zdecydowanie odważniej, a Wisła Płock nie cofnęła się do defensywy, tylko szukała drugiego trafienia. Dynamicznie piłka była więc przenoszona z okolic jednego pola karnego pod drugie. Szczęśliwie dla przyjezdnych mogło zakończyć się uderzenie z dystansu Juljana Shehu, lecz Krzysztof Kamiński w tej sytuacji stanął na wysokości zadania.

Los uśmiechnął się do Widzewa w doliczonym czasie gry. Nieporadność obrońców Wisły Płock wykorzystał Jordi Sanchez, który zabrał im piłkę spod nóg i pokonał bezradnego bramkarza. Było to drugie i ostatnie trafienie poniedziałkowego meczu Ekstraklasy.

Komentarze