- Po pierwszej połowie poznaniacy prowadzili 1:0. Bramkę dla Warty zdobył Adam Zrelak
- Poznaniacy poszli za ciosem, strzelili drugiego gola i niespodziewanie triumfowali 2:0
- Kapitalnego gola dla gości zdobył Maciej Żurawski
Beniaminek bez oczek
Faworytami sobotniego spotkania byli łodzianie. Widzew plasował się przed tym starciem na piątej lokacie (36 oczek). Poznaniacy (ósme miejsce i 30 punktów) chcieli zaś sprawić niespodziankę i zanotować chociaż remis.
Gospodarze szybko mogli wyjść na prowadzenie w tej potyczce. W szóstej minucie z rzutu wolnego próbował Bartłomiej Pawłowski. Piłka odbiła się jednak tylko od poprzeczki.
Kilka chwil potem na strzał zdecydował się Mateusz Żyro. Tym razem piłka nieznacznie minęła prawy słupek.
Atakowali łodzianie, a wynik otworzyli poznaniacy. W 12. minucie dośrodkowanie Konrada Matuszewskiego na gola zamienił Zrelak, który z kilku metrów pokonał bramkarza beniaminka.
Po pół godzinie gry mogło być nawet 2:0 dla gości. Henrich Ravas był jednak na posterunku, kiedy z dystansu próbował go zaskoczyć Kajetan Szmyt.
Widzewiacy mogli wyrównać zaraz na początku drugiej odsłony. Pawłowski znakomicie zacentrował w pole karne poznaniaków, lecz Kristoffer Hansen uderzył tuż nad poprzeczką.
Gospodarze napierali. W 55. minucie Patryk Stępiński świetnie dograł do Ernesta Terpiłowskiego, lecz ten przestrzelił w bardzo dogodnej sytuacji.
A goście robili swoje. I to jak! W 65. minucie Niilo Maenpaa sprytnie zagrał do Żurawskiego. Ten najpierw sobie efektownie przyjął, a potem jeszcze podbił piłkę nad jednym z łodzian. Ostatnim elementem ten wspaniałej akcji było cudowne uderzenie obok Ravasa.
Na kwadrans przed końcem mogło być 3:0. Miguel Luis trafił jednak tylko w boczną siatkę.
Łodzianie próbowali zdobyć chociażby gola kontaktowego. Swoich szans nie wykorzystali jednak Łukasz Zjawiński i Julian Shehu. Ostatecznie beniaminek niespodziewanie przegrał 0:2.
Zobacz także: Tabela PKO Ekstraklasy
Komentarze