- W poniedziałek Hellas podejmował u siebie Fiorentinę
- Więcej, niż o meczu, będzie się mówiło o wpadce w transmisji tego spotkanie
- Kibice nie zobaczyli na żywo gola z połowy boiska
Niecodzienna wpadka podczas transmisji meczu
Serie A na poniedziałek 27 lutego zaplanowała dwa mecze. Nie były to żadne hitowe spotkania, aczkolwiek fani mieli prawo oczekiwań emocji. Na początek miało miejsce starcie Hellas kontra Fiorentina. Obie ekipy pragnęły zwycięstwa, które ostatnimi czasy nie było dla nich normą.
W Weronie do przerwy padły dwa gole, oba autorstwa zawodników Fiorentiny. Prowadzenie przyjezdnym dał Antonin Barak, a wynik na 2:0 podwyższył Arthur Cabral. Teoretycznie było zatem już po meczu. Hellas miał bowiem mniej jakości, niż rywal. Jak się okazało, to co najciekawsze, zdarzyło się po zmianie stron.
W 89. minucie meczu realizator pokazywał widzom leżącego piłkarza Fiorentiny, a później powtórkę nieudanego strzału gracza Hellasu. W tym czasie padł jednak gol z połowy boiska, którego fani nie zobaczyli w czasie rzeczywistym. Włoski realizator transmisji nie pokazał kibicom jak Cristiano Biraghi zdecydował się na przelobowanie bramkarza Hellasu, uderzeniem z połowy boiska. Finalnie Fiorentina zwyciężyła na wyjeździe 3:0.
Czytaj także: “Siedziałem i pojawiły się łzy. Nie wiedziałem, co się dzieje. We wpisie na Twitterze trochę okłamałem”
Komentarze