Arsenal pewnie pokonał 1:0 Leicester City w wyjazdowym meczu rozgrywanym w ramach 25. kolejki Premier Leagu. Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Martinelli.
- Słaby pierwsza część spotkania na King Power Stadium
- Arsenal przełamał się po przerwie
- Leicester bez argumentów w środku pola
Martinelli bohaterem Arsenalu
Arsenal był faworytem meczu z Leicester City. Zgodnie z przewidywaniami Kanonierzy przejęli pełną kontrolę nad tym spotkaniem już od pierwszych minut i zdominowali rywala w każdym elemencie gry.
Lisy miał spory problem ze skonstruowaniem jakichkolwiek akcji. Gospodarze szybko też tracili futbolówkę, dlatego ich gra dłuższymi fragmentami ograniczała się do głębokiej defensywy.
Kanonierzy jednak mimo sporej przewagi w pierwszej części spotkania byli mało przekonujący w okolicach pola karnego rywali, dlatego w meczu nie było zbyt wiele emocji. W 26. minucie piękną bramkę zdobył Trossard, ale jak się okazało po analizie VAR, wcześniej w tej sytuacji faulowany był bramkarz gospodarzy, dlatego gol został anulowany.
Arsenal z przytupem rozpoczął drugą połowę. Martinelli już kilkadziesiąt minut po zmianie stron wyprowadził Kanonierów na prowadzenie precyzyjnym uderzeniem wykańczając akcję gości. Chwilę później mogło być już 2:0. Piłka po strzale Saki trafiła do siatki, ale gracz Arsenalu był w tej sytuacji na pozycji spalonej.
Leicester City mimo, iż przegrywało nie potrafiło w kolejnych minutach nawet przedostać się na połowę rywala. Gospodarze pierwszy i to w dodatku niecelny strzał oddali dopiero w 70. minucie spotkania. Wciąż w pełni kontrolował sytuację na boisku Arsenal, który dążył do zdobycia drugiego gola.
Ostatnie minuty nie przyniosły już jednak ani zmiany obrazu gry, ani kolejnych goli ani też większych emocji. Arsenal spokojnie dowiózł do końca meczu jednobramkowe prowadzenie uzyskane na początku drugiej połowy.
Komentarze