Ogromne emocje towarzyszyły spotkaniu Legii Warszawa z Widzewem Łódź, które skończyło się remisem 2:2 po fantastycznym widowisku. Mieliśmy bramki, szalone zwroty akcji i emocje, czyli to, czego oczekiwaliśmy od Polskiego Klasyku. Dla Wojskowych trafili Wszołek i samobójczo Hanousek, a autorami goli dla Widzewa byli Hansen i Pawłowski.
- Na przerwę piłkarze Legii schodzili, prowadząc 1:0 po golu Pawła Wszołka
- W 70. minucie gola wyrównującego strzelił Kristoffer Hansen
- W 77. minucie bramkę samobójczą strzelił Hanousek, ale Bartłomiej Pawłowski wyrównał z golem z rzutu wolnego na 2:2
Szczęśliwe 45 minut dla Legii
Atmosfera wypełnionego po brzegi stadionu przy Łazienkowskiej mogła przytłoczyć nieco wychodzących na płytę boiska piłkarzy Widzewa. Mimo to goście wbrew przewidywaniom nie zaczęli cofnięci. Zamiast tego starali się podchodzić wysoko i starać się o odbiór piłki na połowie Legii Warszawa. Odważna taktyka niestety dla beniaminka się nie sprawdziła. W 18. minucie daleką wrzutką popisał się Bartosz Kapustka, a w polu karnym wyskoczył najwyżej Paweł Wszołek, który uderzeniem głową pokonał Henricha Ravasa. Źle w tej sytuacji zachował się Andrejs Cyganiks, który nie upilnował rywala.
W 30.minucie zakotłowało się w polu karnym Widzewa i zapachniało bramką na 2:0. Futbolówka po odbiciu się od golkipera przeszła jednak obok słupka. 10 minut później wreszcie udaną akcję przeprowadził Widzew. Najpierw mocne uderzenie Pawłowskiego z dystansu obronił Hładun, a chwilę później groźnie główkował jeszcze Jordi Sanchez.
Szalona druga połowa przy Łazienkowskiej
W 53 minucie spotkania za głowę jedynie złamał się Bartosz Kapustka, którego uderzenie nie wylądowało w bramce Widzewa. Skrzydłowy przebojowo wdarł się w pole karne i już szykował się do strzału, jednak w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem popisał się Żyro, który zablokował jego uderzenie.
Trener Niedźwiedź zdecydował się na wprowadzenie na boisko Kuna i Hansena i po raz kolejny miał nosa do zmian. W 70. minucie celnym dośrodkowaniem popisał się Milos, a gola na 1:1 uderzeniem głową zdobył Kristoffer Hansen. Akcja była niemal bliźniacza do tej, po której padła bramka dla Wojskowych.
Goście stracili koncentrację i zaledwie kilka minut po golu Hansena znów musieli gonić wynik. Akcję rozprowadził Wszołek, który podał wzdłuż pola karnego z prawego sektora. Tam niepilnowany był Igor Strzałek, ale to nie 19-latek wpisał się na listę strzelców. Piłkę to bramki skierował próbujący interweniować spóźniony Marek Hanousek.
Szalona była końcówka piątkowego spotkania. Na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry przed rzutem wolnym stanął Bartłomiej Pawłowski. 30-latek uderzył mocno, ale piłka odbiła się od głowy ustawionego w murze Wszołka, czym kompletnie zmyliła Hładuna i wpadła do siatki.
Legioniści przycisnęli w końcówce spotkania, a nawet byli o włos od zdobycia gola na wagę zwycięstwa. Ta sztuka jednak im się nie udała, a wyrównane i pełne emocji spotkanie w Warszawie zakończyło się podziałem punktów.
Komentarze