Real Madryt zauroczony grą pomocnika Liverpoolu

Stefan Bajcetić
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Stefan Bajcetić

Stefan Bajcetić przebojem wdarł się do składu Liverpoolu. 18-latek skorzystał na kontuzjach innych zawodników, ale od pierwszych meczów budzi spore zainteresowanie. Pod wrażeniem jego gry we wtorkowym spotkaniu Ligi Mistrzów byli przedstawiciele Realu Madryt.

  • Stefan Bajcetić szybko dojrzał do gry na wysokim poziomie
  • Usługami piłkarza Liverpoolu interesują się Real Madryt i FC Barcelona
  • 18-latek może zanotował błyskawiczny powrót do ojczyzny

Bajcetić zauroczył Real Madryt

Od początku sezonu Liverpool mierzy się z poważnymi problemami kadrowymi. Na zdrowie narzeka wielu zawodników, a najgorzej pod tym względem prezentuje się środek pola. Na kontuzjach swoich kolegów skorzystał Stefan Bajcetić, który wywalczył miejsce w wyjściowej jedenastce i od samego początku gra na wysokim poziomie. Kibicom zaimponowała przede wszystkim dojrzałość 18-latka. Podziw budzą również jego świetne warunki fizyczne i wyszkolenie techniczne. Nie ulega wątpliwościom, że w normalnych warunkach Bajcetić nie dostałby szansy tak szybko, natomiast udowadnia, że jak najbardziej na nią zasługuje.

Hiszpański pomocnik zagrał od pierwszej minuty w we wtorkowym hicie Ligi Mistrzów. Co prawda Real Madryt wygrał na Anfield aż 5-2, natomiast Bajcetić zaprezentował się z dobrej strony i zauroczył włodarzy mistrza Hiszpanii. Dostrzegli w nim umiejętności, których poszukują. Nieznana jest przyszłość doświadczonych wiekowo Luki Modricia i Toniego Kroosa. Docelowo Bajcetić miałby być następcą któregoś z nich.

Na radarach 18-latka ma także FC Barcelona. W jej środku pola grają już młodziutcy Pedri i Gavi, a Bajcetić miałby uzupełnić tę formację na najbliższe lata. Oczywiście Liverpool niechętnie rozstanie się z zawodnikiem, który ma przed sobą świetlaną przyszłość.

Zobacz również:

Klopp: trzecia bramka Realu miała wielki wpływ na grę
Juergen Klopp

Liverpool poniósł klęskę we wczorajszym meczu z Realem Madryt na Anfield, mimo że prowadził już 2:0. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 5:2 dla gości. Juergen Klopp uważa, że trzeci gol Królewskich zmienił losy tego starcia, a jego zespół wówczas się kompletnie posypał. “Pojedziemy na Santiago Bernabeu, żeby spróbować wygrać mecz” Wczorajsza noc na Anfield przejdzie

Czytaj dalej…

Komentarze