Arsenal przerwał serię spotkań ligowych bez wygranej. W sobotnie popołudnie ekipa z Londynu pokonała Aston Villa (4:2) w meczu 24. kolejki Premier League.
- Arsenal dzięki niezwykłej determinacji w drugiej połowie wywalczył 17. zwycięstwo w sezonie
- Aston Villa poniosła jedenastą porażkę w kampanii
- W ekipie z Villa Park całe zawody rozegrał Matty Cash
- U gości Jakub Kiwior przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych
Arsenal z niezwykłem finałem na Villa Park
Arsenal i Aston Villa podchodziły do swojej sobotniej batalii, mając na swoim koncie paskudne porażki z Manchesterem City (1:3). Jednocześnie każda z ekip chciała wrócić na zwycięskie tory. W szeregach gospodarzy od pierwszej minuty zagrał Matty Cash, który w pierwszym składzie The Villans nie znajdował się od 4 stycznia.
Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. Już w piątej minucie na listę strzelców wpisał się Ollie Watkins, który wykorzystał świetne podanie od reprezentanta Polski. Cash zaliczył jednocześnie swoją pierwszą asystę w tym sezonie.
- Zobacz także: Premier League tabela 2022/23
Kanonierzy na trafienie gospodarzy odpowiedzieli w świetnym stylu w 16. minucie. Kapitalnym uderzeniem popisał się Bukayo Saka, który kolejny raz potwierdził, że trudno sobie dzisiaj wyobrazić Arsenal bez tego zawodnika. Tymczasem w pierwszych fragmentach trzeciego kwadransa rywalizacji gola strzelił Philippe Coutinho i na przerwę w lepszych nastrojach udał się ostatecznie team Unaia Emery’ego.
Po ponad godzinie gry londyńczycy po raz drugi w meczu doprowadzili do wyrównania. Tym razem piłkę do siatki skierował Olexandr Zinchenko. Ukrainiec wyróżnił się strzałem w prawy dolny róg. W końcówce meczu poprzeczka uratowała natomiast Arsenal przed porażką, gdy mocnym strzałem popisał się Leo Bailey.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, to pecha miał Emiliano Martinez. Argentyńczyk przyczynił się do straconej bramki. Na kapitalne uderzenie pozwolił sobie Jorginho, piłka odbiła się po tej próbie od poprzeczki, a następnie od bramkarza Aston Villi i wylądowała w siatce. Losy rywalizacji ustalił z kolei Gabriel Martinelli. Jednocześnie dzięki hartowi ducha Arsenal sięgnął po pełną pulę, wygrywając 4:2.
Komentarze