Niewiele problemów Napoli sprawiło w piątek w meczu otwarcia 23. kolejki Serie A Sassuolo. Do przerwy Błękitni prowadzili 2:0 po bramkach Kvaratskhelii i Osimhena, a taki rezultat utrzymał się już do końca spotkania. Napoli może być już niemal pewne tytułu mistrzowskiego. Po 23. kolejkach ma aż 18 punktów przewagi w tabeli nad drugim Interem.
- Już do przerwy Napoli prowadziło 2:0 na wyjeździe z Sassuolo
- W drugiej połowie goście wciąż kreowali wiele okazji bramkowych i przeważali
- Gospodarze zaprezentowali się bardzo słabo i nie byli w stanie nawiązać walki z rywalami
Napoli nokautuje do przerwy
Wiele czasu Napoli nie potrzebowało, by otworzyć wynik spotkania z Sassuolo, które otworzyło 23. kolejkę Serie A. Znów na pierwszy plan wyskoczył Khvicha Kvaratskhelia, który w 12. minucie po slalomie między piłkarzami rywala oddał potężny strzał z krawędzi pola karnego, trafiając w lewy róg bramki strzeżonej przez Consigliego. W odpowiedzi niezłą akcję przeprowadziło Sassuolo, po której uderzenie oddał Lauriente. Jego strzał ku niezadowoleniu kibiców zatrzymał się jednak na słupku.
Prawdziwy popis umiejętności strzeleckich dał w 37. minucie niezawodny w tym sezonie Victor Osimhen. Nigeryjczyk wygrał walkę bark w bark z dwoma defensorami i w niemożliwej wydawałoby się sytuacji, z prawej strony pola karnego zdecydował się na zaskakujące uderzenie. Nigeryjczyk zauważył, że źle ustawiony jest Consigli i zmieścił piłkę po krótkim słupku. Tym samym zanotował siódmy kolejny mecz z golem.
Na cztery minuty przed przerwą do siatki trafił Lauriente, jednak po analizie VAR sędzia zdecydował się anulować trafienie, odgwizdując spalonego.
Druga połowa na dogranie
Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy drugą bramkę na swoje konto powinien zapisać Osimhen. Nigeryjczyk otrzymał znakomite podanie w pole karne, jednak w sytuacji sam na sam z golkiperem uderzył obok bramki. W 58. minucie na boisku z ławki zameldował się Piotr Zieliński, któremu Luciano Spaletti dał nieco odpoczynku przed rywalizacją w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Błękitni wciąż przeważali i mieli jeszcze kilka dogodnych okazji bramkowych, ale brakowało im nieco szczęścia i precyzji. Po stronie Sassuolo wyróżnić można było jedynie kibiców, którzy mimo niekorzystnego wyniku żywo dopingowali swoją drużynę przez pełne 90 minut.
W ostatniej minucie doliczonego czasu do siatki po uderzeniu głową trafił jeszcze superrezerwowy, Giovanni Simeone, jednak ostatecznie trafienie nie zostało uznane z powodu spalonego. Neapol może świętować, bo upragnione scudetto jest już na wyciągnięcie ręki.
Komentarze