Lech Poznań bezbramkowo zremisował na wyjeździe z FK Bodo/Glimt w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Norwegowie przeważali przez większość spotkania, choć to Kolejorz miał najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie. Filip Bednarek żałuje, że nie udało się wygrać.
- Lech wykonał zadanie i nie przegrał na wyjeździe
- W rewanżu Kolejorz powalczy o awans przed własną publicznością
- Filip Bednarek podsumował spotkanie przeciwko FK Bodo/Glimt
Niedosyt Bednarka
Lech Poznań rozegrał w czwartek w Norwegii pierwszy mecz w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Trudności w rywalizacji z FK Bodo/Glimt sprawiał przede wszystkim fakt, że wyjazdowe spotkanie było rozgrywane na sztucznej murawie, do której piłkarze Kolejorza nie są przystosowani.
Przez niemal całe czwartkowe starcie dominowali gospodarze, którzy wykazywali się większą kulturą gry. Mistrzowie Polski wykonywali ciężką pracę w defensywie i nie dali sobie strzelić bramki. Z Norwegii mogli natomiast wyjechać z jednobramkową zaliczką, lecz w świetnej sytuacji spudłował Filip Marchwiński. Spotkanie ocenił jeden z bohaterów Lecha Poznań – bramkarz Filip Bednarek.
– Przed robotą powiedziałbym, że 0:0 brałbym w ciemno. Po robocie jednak jest lekki niedosyt, bo jednak mogliśmy wyjechać ze zwycięstwem. Chwała chłopakom biegającym przede mną, chwała wszystkim pozostałym, którzy byli na boisku. Zasłużyli, żeby dostać ten komplement. Świetnie walczyli i wygrywali pojedynki.
– Pewnie, to jest zawsze gdzieś jakiś dodatkowy prestiż, jeśli kończysz mecz bez straconego gola. Nie jest to jednak główna rzecz, na jaką liczę, kiedy wychodzę na boisko. Jasne, zawsze na końcu po meczu jestem zadowolony, jak utrzymam czyste konto i jakaś dodatkowa motywacja do osiągania tego jest. Natomiast na końcu liczy się wygrywanie. Nie gram przecież w sporcie indywidualnym, gdzie czerpię korzyści dla siebie. Chcemy wygrywać jako zespół i jestem od tego, żeby w tym pomagać – zapewnia Bednarek.
Rewanżowy mecz w Lidze Konferencji Europy odbędzie się w przyszły czwartek.
Zobacz również:
Komentarze