Real Madryt ograł Elche aż 4-0, a na prowadzenie swój zespół wyprowadził Marco Asensio. Carlo Ancelotti podjął temat przyszłości skrzydłowego, któremu po sezonie wygasa kontrakt.
- Marco Asensio otworzył wynik spotkania z Elche
- Carlo Ancelotti wypowiedział się o przyszłości skrzydłowego w Realu
- Do tej pory nie sfinalizowano rozmów dotyczących nowej umowy
“Razem z klubem podejmą najlepszą decyzję”
Real Madryt uniknął wpadki i rozgromił w środę Elche aż 4-0. Pierwszą bramkę dla Królewskich w ósmej minucie zdobył Marco Asensio, który popisał się efektowną indywidualną akcją. Później dwa trafienia z rzutów karnych dołożył Karim Benzema, a wynik w końcówce meczu ustalił Luka Modrić.
Kibice wciąż nie wiedzą, jaka przyszłość czeka hiszpańskiego skrzydłowego. Jego kontrakt wygasa wraz z końcem sezonu, a w ostatnich tygodniach pokazuje się z bardzo dobrej strony. Stał się on ważnym elementem w układance Carlo Ancelottiego, który również nie ma pojęcia, czy latem Asensio opuści Santiago Bernabeu.
– Oceniam go dobrze. Nie wiem, czy zostanie w Realu, czy nie zostanie. Ma ostatni rok kontraktu i jak w każdym takim przypadku, może zostać i może odejść. Nie wiem. Tak naprawdę za bardzo mnie to nie obchodzi, bo w tym sezonie mamy przed sobą duże wyzwania. Najważniejsze, że Marco dokłada swoje, jak robił to w poprzednim sezonie i że robi cały czas to samo. Przy tym on razem z klubem podejmą najlepszą decyzję – przekonuje.
Środowe spotkanie na ławce rezerwowych rozpoczął Luka Modrić. Włoski szkoleniowiec został zapytany o ocenę gry Chorwata, który po mistrzostwach świata obniżył nieco loty.
– Modrić to dla mnie nietykalny piłkarz. Myślę, że dla wszystkich. Przy tym uważam, że dla nas w tym okresie ważni są wszyscy. Nie mogę myśleć o graniu jedną jedenastką w każdym meczu. Muszę rotować, bo sezon jest bardzo wymagający. Jasne jest, że Modrić odnajduje swój najlepszy poziom. Prawdą jest też, że Kroos wszedł z ławki z Bilbao i trafił, a Modrić wszedł z Elche i trafił. Możliwe, że z ławki też mogą dokładać gole. Nie jestem pewny, że oni to popierają, ale taka jest statystyka – śmieje się Ancelotti.
Zobacz również:
Komentarze