Paris Saint-Germain przegrało z Bayernem Monachium przed własną publicznością w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Kylian Mbappe nie traci wiary, że w rewanżu jego zespół odrobi jednobramkową stratę i finalnie znajdzie się w ćwierćfinale rozgrywek.
- PSG przegrało pierwszy mecz przed własną publicznością
- Do Bawarii paryżanie pojadą z zamiarem odrobienia jednobramkowej straty
- Kylian Mbappe nie traci wiary w awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów
Kylian Mbappe ma dość przegrywania
Przez większość wtorkowego meczu Bayern Monachium dominował na Parc des Princes zespół Paris Saint-Germain. Gra gospodarzy poprawiła się dopiero po wejściu na plac gry Kyliana Mbappe. Gwiazdor “Trójkolorowych” nawet trafił do siatki, lecz po analizie VAR arbiter odgwizdał w tej akcji spalonego. Ostatecznie mistrzowie Niemiec utrzymali jednobramkowe prowadzenie i wracają do Monachium z korzystną zaliczką.
Pod znakiem zapytania stał występ Mbappe, który w ostatnim czasie zmagał się z kontuzją. Stać go było tylko na grę w drugiej połowie, lecz można było dostrzec, że jest już w dobrej dyspozycji. Napastnik nie traci nadziei i wierzy, że w Bawarii uda się odrobić bramkową stratę i ostatecznie wywalczyć awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
– Oglądanie pierwszej godziny meczu z ławki było bardzo trudne. Byłem tym trochę zaskoczony. Zespół taki jak PSG to zespół, który musi dominować, nie jesteśmy przyzwyczajeni do bycia dominowanymi. W drugiej połowie zobaczyliśmy, że kiedy gramy z większą odwagą, narażamy ich na trudności i jesteśmy w stanie strzelać bramki i być niebezpieczni.
– Pojedziemy tam, aby wygrać i awansować. Musimy być tylko zdrowi, widzieliśmy pozytywy w tym meczu. Przegraliśmy tylko 0:1, bramki na wyjeździe już się nie liczą, więc jeśli zagramy nasz ofensywny futbol, strzelimy jednego gola, to będzie remis. Musimy zagrać tym, co mamy w spodniach, aby wygrać ten dwumecz. Nie jesteśmy na dnie, wciąż mamy wielkie szanse na awans – mówi gwiazdor Paris Saint-Germain.
Paryżanie mają sporo czasu, aby odpowiednio przygotować się do rewanżu. Dojdzie do niego dopiero ósmego marca.
Zobacz również:
Komentarze