Lech Poznań kontynuuje dobrą passę. W sobotę mistrzowie Polski ograli Wisłę Płock 1-0 i umocnili się na podium Ekstraklasy. John van den Brom przyznaje, że nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu jego podopiecznych.
- Lech Poznań do ostatnich minut obawiał się o utrzymanie korzystnego wyniku
- Ostatecznie udało się ograł Wisłę Płock 1-0
- Spotkanie Kolejorza ocenił John van den Brom
Lech goni Raków
Rundę wiosenną Lech Poznań rozpoczął od dwóch remisów. Później przełamał się w starciu z Miedzią Legnica, a w sobotę mierzył się z Wisłą Płock.
Mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie już w 20. minucie za sprawą Radosława Murawskiego, który wykorzystał błąd defensywy rywali i precyzyjnym strzałem posłał piłkę do bramki. Później, długimi fragmentami, sporą przewagę mieli “Nafciarze”, którzy nie byli w stanie pokonać świetnie dysponowanego między słupkami Filipa Bednarka. Napór gospodarzy zakończył się w 71. minucie, bowiem czerwoną kartką ukarany został Jakub Rzeźniczak.
Kolejorz do ostatniego gwizdka arbitra utrzymał skromne prowadzenie. John van den Brom na konferencji prasowej był zadowolony z kompletu punktów oraz czystego konta. Przyznał natomiast, że wcześniejsze mecze w wykonaniu jego podopiecznych były lepsze.
– Najważniejszym punktem po tym spotkaniu jest to, że wygraliśmy ten mecz. Szczerze mówiąc, to ostatnie spotkania, które rozegraliśmy były lepsze w naszym wykonaniu niż to dzisiejsze. Walczyliśmy dużo na boisku i udało się wywalczyć trzy punkty, to dla nas najważniejsze.
– Strzeliliśmy ładnego gola w tym najlepszym momencie naszej gry i zagraliśmy na zero z tyłu, co jest dla mnie ważne, bo ostatnio trochę bramek traciliśmy. Udało nam się dobrze bronić też przy stałych fragmentach gry, bo wiedzieliśmy, że Wisła jest mocna w tym elemencie – mówi Holender.
Zobacz również:
Komentarze