Marek Papszun pewnym krokiem zmierza po osiągnięcie historycznego sukcesu. Raków Częstochowa jest bowiem faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Szkoleniowiec cieszy się coraz większym uznaniem, co nie zmienia jego planów dotyczących przyszłości. W rozmowie z “Piłka Nożna” Papszun podtrzymuje, że zamierza niedługo przejść na emeryturę.
- Marek Papszun jest bliski zdobycia pierwszego mistrzostwa Polski
- Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa był niedawno łączony z pracą w kadrze
- Papszun podtrzymuje, że plany przejścia na emeryturę wciąż są aktualne
Papszun zakończy dobrze zapowiadającą się karierę?
Od pewnego czasu Marek Papszun uchodzi za najlepszego fachowca w kraju. Jego Raków Częstochowa z każdym sezonem notuje progres, a obecnie jest głównym faworytem do mistrzowskiego tytułu. 48-latek buduje sobie coraz lepszą pozycję w krajowym futbolu i łączy się go nawet z pracą poza granicami Polski. Sam zainteresowany podchodzi do całej sprawy ze spokojem i utrzymuje, że niedawne zapowiedzi o nadchodzącej emeryturze wciąż są aktualne.
– Nie precyzując dokładnie daty, podtrzymuję to, co powiedziałem. Taki faktycznie jest plan. Tyle że zawsze może zdarzyć się coś nieoczekiwanego. Nastąpi na przykład tak korzystna konfiguracja, że zwyczajnie szkoda byłoby nie wykorzystać szansy. Dlatego powtarzam: w porozumieniu z żoną, rodziną, podjąłem decyzję o stosunkowo rychłym odejściu z zawodu, ale… zobaczymy co się wydarzy – mówi.
Papszun był jednym z kandydatów do zastąpienia w reprezentacji Polski Czesława Michniewicza. Ostatecznie PZPN postawił na Fernando Santosa. Trener Rakowa Częstochowa przekonuje, że jest gotowy do pracy z “Biało-Czerwonymi”.
– Powiedziałem niedawno, że jestem już gotowy objąć tę funkcję i popracować z drużyną narodową. Ale mam też świadomość, że otrzymanie takiej nominacji bywa efektem zgrania się w czasie wielu okoliczności. Ja nie mam żadnych kompleksów. Nie jest jednak tak, że pozostaję wrogo nastawiony do trenerów przyjeżdżających do Polski. Tyle że chciałbym, by wnosili nową jakość, żebyśmy dzięki nim gonili świat, żeby merytorycznie byli na topowym poziomie, wówczas ma to sens. Żeby było z nimi podobnie jak z piłkarzami zagranicznym – uważa Papszun.
Zobacz również:
Komentarze