Manchester City mierzy się z licznymi oskarżeniami, które są skutkiem czteroletniego śledztwa Premier League. Mistrzowie Anglii obawiają się, że negatywnie wpłynie to na letnie okienko transferowe, podczas którego miało dojść do znaczących wzmocnień.
- Władze ligi postawiły Manchesterowi City ponad 100 zarzutów
- Mistrzowie Anglii obawiają się problemów na rynku transferowym
- Celem na lato był między innymi Jude Bellingham
Jaka przyszłość czeka mistrzów Anglii?
W poniedziałek środowisko piłkarskie obiegły szokujące wieści dotyczące wyników czteroletniego śledztwa prowadzone przez Premier League. Władze angielskiej ligi monitorowały działania Manchesteru City, któremu postawiły ponad sto zarzutów. Chodzi między innymi o dostarczanie fałszywych informacji dotyczących przychodów, kosztów operacyjnych, wysokości kontraktów zawodników i sztabu szkoleniowego oraz łamaniu zasad Financial Fair Play.
Mistrzowie Anglii znaleźli się w poważnych tarapatach, bowiem grozi im nawet degradacja z ligi. Klub z ogromnym zaskoczeniem przyjął te informacje, o czym powiadomił w oficjalnym komunikacie.
“Obywatele” obawiają się, że obecna sytuacja negatywnie wpłynie na potencjalne działania w trakcie letniego okienka transferowego. Głównym celem było odświeżenie drugiej linii i pozyskanie przede wszystkim Jude Bellinghama, który po sezonie opuści szeregi Borussii Dortmund. Na liście życzeń Manchesteru City znajdują się także między innymi Rafael Leao czy Chwicza Kwaracchelia.
Mistrzowie Anglii w obecnym sezonie spisują się dość przeciętnie. Wciąż mogą zdobyć krajowy tytuł, lecz ich gra pozostawia wiele do życzenia. Pep Guardiola miał zamiar przebudować drużynę, której brakuje już pary do osiągania największych sukcesów.
Zobacz również:
Komentarze