Jamie Carragher przyznaje, że rozumie frustrację kibiców Liverpoolu z powodu braku aktywności ich klubu w czasie styczniowego okienka transferowego, podczas gdy inne kluby Premier League wydawały zawrotne kwoty na transfery.
- Liverpool dokonał tylko jednego wzmocnienia zimą
- Fani The Reds są rozczarowani brakiem działań klubu
- Carragher uważa, że brak działań jest lepszy, niż transfery na hurra
Leniwy styczeń Liverpoolu na rynku transferowym
Liverpool zdołał pozyskać tylko jednego zawodnika w zimowym okienku, którym jest Cody Gakpo. Co ciekawe, transfer Holendra został ogłoszony 28 grudnia, czyli jeszcze przed oficjalnym otwarcie rynku transferowego.
Spadek formy Liverpoolu oraz ciągłe kontuzje kluczowych graczy sprawiły, że fani nawoływali do inwestowania w drużynę, ale nie doczekali się żadnych ruchów ze strony klubu.
– Jeśli chodzi o transfery, rozumiem frustrację fanów Liverpoolu, gdy widzą, jak inne kluby wydają pieniądze na lewo i prawo. Wygląda na to, że skoro nikogo nie sprowadzili, zrezygnowali z walki o mistrzostwo. Z drugiej strony cieszę się, że klub nie dokonuje pośpiesznych ruchów tak, jak miało to miejsce gdy ja byłem zawodnikiem The Reds. – przyznał Carragher wypowiadając się dla Sky Sports.
– Liverpool przez ostatnie cztery czy pięć lat był wzorem, który większość klubów w Europie chciała naśladować, a to, czego nie robią, to nie panikują na rynku transferowym – dodał.
– Jeśli nie sprowadzają teraz piłkarzy, ponieważ nie mają na to pieniędzy lub nie ma zawodnika, którego chce Jurgen Klopp, to jest to zupełnie inny argument. Jestem przekonany, że Liverpool będzie miał wspaniałe lato, choć wielu fanów chciałoby też wielkich transferów w styczniu. Jednak działania na siłę nigdy nie są korzystne – mówił były zawodnik Liverpoolu, a obecnie ekspert telewizyjny.
Liverpool zajmuje obecnie dopiero dziewiąte miejsce w Premier League ze stratą dziesięciu punktów do czwartego Manchesteru United.
Zobacz również: Kuriozalna seria błędów Chelsea przy próbie sprzedaży gracza
Komentarze