Angel Di Maria latem minionego roku trafił do Juventusu z PSG. Tymczasem ostatnio zawodnik udzielił bardzo interesującego wywiadu. Bynajmniej nie poruszał tematów sportowych. Odniósł się do tego, jak jego córka walczyła o życie.
- Angela Di Maria ma życie, które nadaje się na scenariusz filmu
- Argentyńczyka przez lata odnosił sukcesy w PSG, w kwietniu natomiast przeżywała dramatyczne chwile
- W rozmowie z Ole.com zawodnik opowiedział o chwilach, gdy jego córka walczyła o życie
Di Maria bierze przykład z córki
Angel Di Maria przeżyła dramatyczne chwile w momencie, gdy trzy przed terminem na świat przyszła jego córka. Argentyńczyk nie ukrywał, że przeżył trudne chwile, słysząc, że ma małe szanse na przeżycie.
– Moja córka Mia prawie umarła, szanse (że nie przeżyje) były 70 do 30. Nie poddała się, walczyła dalej, walczyła i walczyła – mówił Di Maria w rozmowie z Ole.com.
– Myślę, że takie chwile wzmacniają, skłaniają do refleksji. Córka nauczyła mnie walczyć, nigdy się nie poddawać. Moja żona zawsze mnie wspiera i pamiętamy jedno: jak możemy się poddać i przestać wierzyć, jeśli nasza córka walczyła o życie? I dzięki Bogu, dzisiaj czuje się bardzo dobrze – kontynuował zawodnik.
– Bycie ojcem i powrót do domu bez córki, nie wiedząc, co będzie do jutra, było bardzo trudne. Czasami przychodziliśmy i niektóre dzieci, które były w szpitalu, znikały. Powiedziano nam, że zmarli z powodu wirusa – mówił Di Maria.
– Wyjechaliśmy i nie wiedzieliśmy, jaki będzie następny dzień. Moje życie to film uwzględniający moje dzieciństwo i dzieciństwo mojej córki. A teraz, po zdobyciu mistrzostwa świata, jest idealnie – powiedział pomocnik Juventusu i reprezentacji Argentyny.
Mia, córka Di Marii, urodziła się w kwietniu 2013 roku. Była wcześniakiem, przychodząc na świat trzy miesiące przed planowanym terminem porodu.
Czytaj więcej: Juventus – Monza: typy, kursy, zapowiedź (29.01.2023)
Komentarze