Łukasz Wachowski zdradził na antenie CANAL+ Sport powody oraz sam proces zatrudnienia Fernando Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jak dodał sekretarz generalny PZPN, polska federacja rozważała kandydaturę Roberto Martineza.
- Santos nowym selekcjonerem reprezentacji Polski
- Portugalczyk podpisał kontrakt do czerwca 2026 roku
- Wachowski omówił proces zatrudnienia selekcjonera
Wachowski omówił powody wyboru Santosa
– W tego typu negocjacjach ważne jest, żeby mieć kilka wariantów i kilka opcji. Zawsze są te, które rozpatruje się jako te najlepsze, ale są też te, które rozpatruje się na drugim czy trzecim miejscu. Oczywiście trener Santos był mocnym kandydatem od samego początku, bo spełniał ważne warunki, które chcieliśmy, żeby nowy selekcjoner spełniał – przyznał Wachowski.
Co zadecydowało zatem o wyborze Fernando Santosa? – Przede wszystkim kilkanaście lat pracy z reprezentacją to jest coś, co na polu selekcjonerskim w Europie trudno spotkać. W tych klubach czy federacjach, w których pracował zawsze pozostawiał po sobie jakąś spuściznę. Odnosił sukcesy, ale nie tylko z tymi najmocniejszymi zespołami, które prowadził – wyjaśnił sekretarz generalny PZPN.
– Nie zrobiliśmy konkursu CV tak, jak to zrobiła federacja belgijska. Wbrew pozorom tych napływających CV nie było aż tak dużo, bo ci najwięksi trenerzy sami ich nie wysyłają, pewnie czekając na kontakt. I tak samo było z trenerem Santosem. Rozmawialiśmy z większością trenerów, którzy pojawiali się w mediach – potwierdził.
Na początku wiele mówiło się o Roberto Martinezie, który po mundialu rozstał się z reprezentacją Belgii. Szkoleniowiec zdecydował się jednak na drużynę narodową Portugalii, którą wcześniej prowadził właśnie Fernando Santos. – Podobnym kandydatem do Santosa był Roberto Martinez. Rozważaliśmy tą kandydaturę i nie jako zasłonę dymną. Spełniał nasze warunki. Prowadziliśmy z nim rozmowy. Myślę, że wszystko rozbiło się o sam projekt. Portugalia ma więcej do zaoferowania pod wieloma względami.
Łukasz Wachowski zdradził również, jak przebiegał sam proces zatrudnienia nowego selekcjonera. – Początkowo był kontakt telefoniczny. Potem doszły wiadomości e-mail. Następnie było spotkanie. Potem odbyliśmy jeszcze kilka rozmów telefonicznych, po czym przeszliśmy do rozmów roboczych również z udziałem prawników. Kontakt był fantastyczny. Wszystko odbyło się bezproblemowo.
Zobacz również: Portugalskie media o Santosie: Gafa Kuleszy i tajemnica państwowa
Komentarze