Manchester United pokonał na Old Trafford Manchester City 2-1. Bramka wyrównująca dla “Czerwonych Diabłów” padła po kontrowersyjnej decyzji arbitra. Erik ten Hag nie był jednogłośny w swoim osądzie, bowiem przyjmował argumenty za uznaniem oraz anulowaniem trafienia.
- Bramka Bruno Fernandesa wzbudziła wiele kontrowersji
- Piłkarze Manchesteru City domagali się innej decyzji arbitra
- Erik ten Hag uważa, że przepisy są niejasne
Bramka Fernandesa powinna zostać anulowana?
Dla Manchesteru United sobotnie derby były bardzo udane. W pierwszej połowie gospodarze mieli na Old Trafford przewagę w dogodnych sytuacjach strzeleckich, lecz od 60. minuty musieli odrabiać straty za sprawą trafienia Jacka Grealisha.
Mistrzami Anglii wstrząsnęły cztery minuty. W 78. minucie do siatki trafił Bruno Fernandes, zaś w 82. minucie prowadzenie “Czerwonym Diabłom” zapewnił Marcus Rashford. Ogromne kontrowersje wywołała bramka wyrównująca, bowiem w całej akcji brał udział Rashford, który znajdował się na spalonym. Piłki co prawda nie dotknął, lecz według wielu absorbował uwagę obrońców oraz bramkarza. Pep Guardiola domagał się anulowania bramki, a Erik ten Hag nie jest w swoich osądach jednogłośny.
– Mogę spojrzeć na to również z drugiej strony. Przepisy są teraz niejasne dla linii defensywnej. Zasada mówi, że Marcus nie dotknął piłki i nie przeszkadzał. Bruno wybiegł zza pleców. Rozumiem jednak drugą stronę – mówi.
Manchester United zainkasował zasłużone trzy punkty. Holenderski menedżer uważa, że jego zespół zmierza w dobrym kierunku.
– W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze. Broniliśmy bardzo dobrze i zmarnowaliśmy dobre okazje. W przerwie byłem jednak naprawdę zadowolony. Wiara wróciła i zmierzamy w dobrym kierunku. Trzeba pracować bez piłki z zespołami takimi jak Manchester City. Mają jakość, aby w mgnieniu oka zdobyć gola. Po jednym błędzie strzelili – wspomina ten Hag.
Zobacz również:
Komentarze