FC Barcelona awansowała do finału Superpucharu Hiszpanii. O wyniku zadecydowały rzuty karne, które skuteczniej wykonywali piłkarze Blaugrany.
- FC Barcelona awansowała do finału Superpucharu Hiszpanii
- Blaugrana po serii rzutów karnych pokonała Betis
- W 40. minucie do siatki trafił Robert Lewandowski
Spore problemy FC Barcelony
W środę po serii rzutów karnych Real Madryt wywalczył sobie awans do finału Superpucharu Hiszpanii. W czwartek rozgrywany był drugi półfinał, w którym FC Barcelona mierzyła się z Betisem. Do wyjściowej jedenastki awizowany był Robert Lewandowski, którego zawieszenie nie obejmuje tych rozgrywek.
Początek spotkania w wykonaniu Polaka był dość mizerny. Popełniał on proste błędy w rozegraniu, a ponadto nie potrafił czysto trafić w piłkę w polu karnym. W 23. minucie do siatki trafił Pedri, lecz radość była zbyt wczesna, bowiem arbiter w tej sytuacji dopatrzył się spalonego.
Z biegiem czasu coraz lepiej radził sobie Betis, który w pewnym momencie nawet zdominował “Dumę Katalonii”. Wtedy do głosu doszedł Lewandowski, który wreszcie zrehabilitował się po nieudanym początku. W 40. minucie indywidualną akcję przeprowadził Ousmane Dembele, który dobrym podaniem obsłużył Polaka. Jego pierwszy strzał został zablokowany przez obrońcę, natomiast drugi skierował piłkę do siatki.
Do przerwy więcej goli nie padło. FC Barcelona znalazła się w komfortowej sytuacji, lecz po zmianie stron coraz częściej do głosu zaczęła dochodzić ekipa z Andaluzji. Blaugrana bez większych problemów utrzymywała korzystny wynik, lecz zadanie swoim podopiecznym znacząco utrudnił Xavi Hernandez, który zdecydował się na niezrozumiałe zmiany. Za dobrze dysponowanych Ousmane’a Dembele i Frenkiego de Jonga wpuścił Ferrana Torresa oraz Sergio Busquetsa, co jedynie przysporzyło kłopotów. W 77. minucie starania Betisu przyniosły korzyści w postaci trafienia Nabila Fekira. Chwilę później do siatki ponownie trafił Lewandowski, lecz arbiter anulował jego drugą bramkę.
Przed końcem regulaminowego czasu gry więcej goli nie oglądaliśmy, co oznaczało dogrywkę. Tę zdecydowanie lepiej zaczęła “Duma Katalonii”, która wyszła na prowadzenie już po trzech minutach. Ansu Fati zdecydował się na strzał z powietrza, który wpadł tuż przy słupki bezradnego Claudio Bravo.
Na tym emocje się nie zakończyły. W 101. minucie ponownie odpowiedział Betis, tym razem za sprawą Lorena Morona. Napastnik znalazł się w trudnym położeniu, więc postanowił uderzyć piętą. Ekwilibrystyczny strzał zaskoczył Marca-Andre Ter Stegena.
Przystąpiliśmy więc do serii rzutów karnych. Bohaterem jedenastek był Ter Stegen, który popisał się dwoma skutecznymi interwencjami. Piłkarze FC Barcelony uderzali bezbłędnie, dlatego to oni wywalczyli awans do finału Superpucharu Hiszpanii, gdzie w niedzielę zagrają z Realem Madryt.
Komentarze