Cristiano Ronaldo w piątek wzmocnił saudyjskie Al-Nassr, stając się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Choć w środowisku nie brak opinii o przykrym końcu kariery 37-latka, ten zarzeka się, iż nie może się doczekać nowego wyzwania.
- Cristiano Ronaldo w piątek związał się z klubem z Arabii Saudyjskiej
- Umowa z Al-Nassr ma zapewniać Portugalczykowi zarobki rzędu dwustu milionów euro rocznie
- 37-latek przekonuje, że to wizja przedstawiona przez Al-Nassr była kluczowa w podjęciu decyzji
“Al-Nassr przedstawiło mi inspirującą wizję”
W piątek klub Al-Nassr poinformował o najgłośniejszym transferze w historii Arabii Saudyjskiej. Cristiano Ronaldo związał się z Saudyjczykami umową obowiązującą najprawdopodobniej do 30 czerwca 2025 roku. Na jego mocy 37-latek zostanie najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie. Może bowiem zainkasować nawet dwieście milionów euro za sezon, choć jest to zależne od różnych bonusów.
Jeszcze podczas słynnego wywiadu z Pierce’em Morganem, Ronaldo przekonywał, że nadal chce występować na najwyższym poziomie. Zabrakło jednak zespołów, których ambicja satysfakcjonowałaby Portugalczyka, a przy tym interesowałyby się zakontraktowaniem wiekowej, sprawiającej problemy, gwiazdy. Nie brakuje opinii, że transfer 37-latka do Al-Nassr to smutny finał wielkiej kariery piłkarskiej. Choćby madrycki AS na swojej głównej stronie ma artykuł o tytule: “Upadek Cristiano”. Sam Portugalczyk skomentował swoje przenosiny, skupiając się na innych aspektach.
– Jestem podekscytowany nowym doświadczeniem w innej lidze i kraju. Wizja, którą przedstawiło mi Al-Nassr jest bardzo inspirująca. Nie mogę się doczekać, aż dołączę do kolegów z drużyny i pomogę drużynie osiągnąć więcej sukcesów – powiedział pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki.
Ronaldo w rundzie jesiennej wystąpił w 16 meczach dla Manchesteru United. Zanotował w nich trzy bramki i dwie asysty. Po wspomnianym wywiadzie, w którym krytykował Czerwone Diabły, klub zdecydował się rozwiązać z nim umowę.
Czytaj więcej: Trener Benfiki nie zna przyszłości swej gwiazdy. “Może to jego ostatni mecz”.
Komentarze