Mistrzostwa Świata promują młode talenty piłkarskie. Było tak od lat i nie inaczej jest także w przypadku mundialu w Katarze. Uwaga większości piłkarskiego świata skierowana jest na tak wielkiej imprezie na największe gwiazdy, jednak niemal podczas każdego turnieju błysnąć udaje się wielu młodym i szerzej jeszcze nieznanym utalentowanym piłkarzom. Udane występy na mundialu to dla nich często przepustka do transferu do większego klubu, a niekiedy nawet furtka do świata wielkiego futbolu. Na kogo zatem warto zwrócić uwagę?
- Mundial w Katarze wypromował wielu utalentowanych zawodników
- Za sprawą udanych występów na Mistrzostwach Świata mogą liczyć oni na transfery do silniejszych klubów
- Prezentujemy nasze zestawienie największych odkryć Mistrzostw Świata w Katarze
Rośnie następca w kadrze Cristiano Ronaldo?
Fochy i słaba dyspozycja Cristiano Ronaldo w trakcie meczów fazy grupowej Mistrzostw Świata w Katarze zaowocowały posadzeniem go przed Fernando Santosa na ławce w spotkaniu przeciwko Szwajcarii w ⅛ finału. Miejsce gwiazdora zajął Goncalo Ramos, który ze swojego zadania wywiązał się znakomicie. 21-letni napastnik Benfiki skompletował hattricka i bezapelacyjnie był najlepszym zawodnikiem meczu, w którym Nawigatorzy zmiażdżyli rywali, wygrywając aż 6:1. Portugalczyk jest kolejnym już “produktem” znakomitej szkółki piłkarskiej Orłów, która na świat wypuściła w ostatnich latach wiele talentów – Joao Cancelo, Bernardo Silva i Joao Felix to tylko kilka z przykładów.
Miałem to szczęście, że mogłem obserwować grę Goncalo Ramosa na żywo, kiedy do Łodzi zawitała Benfika, by rozegrać z Dynamem Kijów baraż o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. 21-latek strzelił bramkę na 2:0 i zdecydowanie wyróżniał się na tle kolegów z zespołu. Nie spodziewałem się wówczas, że mam okazję obserwować rozwój młodego talentu, o który zapytania wysyłają już topowe europejskie marki. Drybling, siła i instynkt rasowego snajpera – te cechy najlepiej wyróżniają napastnika, który występami podczas Mistrzostw Świata zdążył już mocno podbić swoją wartość rynkową.
Lew Atlasu ryczy coraz głośniej
Jeśli już w trakcie trwania mundialu mocno zainteresowanie twoją osobą wyraża FC Barcelona, to wiesz, że robisz to dobrze. Reprezentacja Maroka jako pierwsza drużyna z Afryki w historii dotarła do półfinału Mistrzostw Świata, a sporą rolę odegrał w tym Azzedine Ounahi. Środkowy pomocnik o żelaznych płucach pokonał ogromny dystans zarówno w meczu z Hiszpanią, jak i Portugalią, a jego postawą zachwycony był m.in. Luis Enrique.
– Skąd jest ten dzieciak? Zaskoczył mnie mocno. Nie przestawał biegać – dopytywał się na konferencji prasowej Lucho.
Sukcesy Maroka na mundialu w Katarze wynikają przede wszystkim z gry kolektywnej i znakomitego przygotowania motorycznego Lwów Atlasu. Są oni w stanie zabiegać swoich rywali i atakować wysokim pressingiem, co okazało się kluczem do sukcesu. Ounahi rozgrywa udany sezon w Ligue 1, a wyróżnia się przede wszystkim swoją techniką i świetnym dryblingiem. Pod względem udanych dryblingów jest w czołówce ligi francuskiej, co przełożył również na swoje występy w Katarze.
Zawodnik Angers jest zdyscyplinowany taktycznie, a w Katarze rzadko myli się, podejmując decyzje na boisku. Brakuje mu jak na razie liczb, jednak w jego przypadku jest to jedynie kwestia czasu. FC Barcelona musi się natomiast śpieszyć, bo gotowe wyłożyć na 22-latka 45 milionów euro jest już Leicester City. Jeden z cichych bohaterów Lwów Atlasu.
W reprezentacji Argentyny wyrasta nowy bohater
Rewelacyjną z perspektywy czasu inwestycję poczyniła Benfika, która w lipcu wykupiła z River Plate Enzo Fernandeza za 12 milionów euro. Argentyńczyk w zaledwie pół roku zdołał podwoić swoją wartość rynkową, a na mundialu w Katarze utorował sobie znakomitymi występami drogę do wyjściowego składu Albicelestes. Trudno obecnie wyobrazić sobie drużynę Lionela Scaloniego bez 21-latka. Wychowanek River Plate popisał się w trakcie turnieju pięknym trafieniem w meczu z Meksykiem, które ostatecznie przekonało trenera do jego osoby.
Europejscy giganci są gotowi już wyłożyć za niego ogromne pieniądze, a o jego transfer El Clasico rozegrają prawdopodobnie Real Madryt i FC Barcelona. Z uwagi na potencjał pomocnika, a także jego regularne występy na mundialu, Benfika oczekuje kwoty zbliżonej do 100 milionów euro.
Chorwacka ściana w bramce
Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy nieznany nikomu szerzej Dominik Livakovic bronił raz za razem strzały Brazylijczyków w ćwierćfinałowym pojedynku. Golkiper Dinama Zagrzeb wyrósł na jednego z bohaterów reprezentacji Chorwacji na mundialu i wydaje się, że jedynie kwestią czasu pozostaje zmiana klubu na silniejszy. Wyczyny 27-latka w bramce zostały docenione zarówno przez kibiców, jak i dziennikarzy. Ci typują go jako jednego z faworytów do tytułu najlepszego bramkarza całych mistrzostw. Wiek co prawda może nie pozwala mu już na zrobienie zawrotnej kariery, która nadawałaby się na film, jednak pojawiły się już pogłoski o zainteresowaniu ze strony samego Bayernu Monachium.
Livakovic dał się na mundialu przede wszystkim poznać jako specjalista od bronienia rzutów karnych. Powstrzymał w ćwierćfinale Rodrygo, wcześniej w konkursie jedenastek jedynie Takuma Asano z Japonii był w stanie go pokonać. Wartość rynkowa 27-latka przed turniejem, według portalu Transfermarkt wynosiła 8,5 miliona euro, ale jej wzrost jest nieunikniony.
Cody Gakpo pisze nową historię Oranje
Bramki kolejno przeciwko Senegalowi, Ekwadorowi i Katarowi. Pierwszy piłkarz w historii reprezentacji Holandii, który strzelał gole w każdym ze swoich pierwszych meczów na mundialu. Cody Gakpo to talent czystej wody, dla którego liga holenderska zrobiła się już zdecydowanie zbyt ciasna. 23-latek notuje w obecnym sezonie znakomite liczby, a formę z PSV przełożył również na grę w barwach Oranje. Pod nieobecność powracającego powoli do pełnej sprawności Memphisa Depaya to właśnie na nim spoczęła odpowiedzialność za liderowanie formacji ataku. Z zadania wywiązał się rewelacyjnie.
Gakpo w tym sezonie w 34 meczach ma na koncie już 18 bramek i 18 asyst. Kosmiczne liczby. Nic więc dziwnego, że niemal połowa klubów Premier League zabija się o jego transfer. Przed sezonem próbował Manchester United, o krok od zakontraktowania go było Leeds, ale skończyło się na kolejnych miesiącach w PSV. Odejście z Eredivisie w styczniu jest jednak nieuniknione. Zdają sobie z tego sprawę włodarze klubu, którzy starają się na jego transferze ugrać jak najwięcej.
W meczach fazy pucharowej nie był już tak decydujący, jednak jego wkład w grę Holendrów był niepodważalny. W ciągu roku jego wartość poszybowała już w górę, z 22 milionów do 45 milionów euro. 23-latek to piekielnie szybki zawodnik, który rzadko przegrywa pojedynki jeden na jeden z defensorami rywali. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć go w akcji w topowym klubie, gdzie presja, a także wymagania postawione przez ligowych rywali będą dużo większe, aniżeli w PSV.
Kolejka perełka Ajaksu gotowa wypłynąć na szerokie wody
Jeszcze przed zamknięciem letniego okienka transferowego Mohammed Kudus próbował wymusić na władzach Ajaksu Amsterdam zgodę na odejście. Ofensywny pomocnik mógł obserwować jedynie zza szyby, jak kolejni zawodnicy Godenzonen odchodzą do lepszych zespołów za ogromne pieniądze. Klub rozważał nawet ukaranie go za to, jednak ostatecznie skończyło się na groźnych minach członków sztabu szkoleniowego. Bo zawodnika takiego jak Mohammed Kudus nie można trzymać na ławce.
Ghana co prawda nie awansowała do fazy pucharowej, ale jej mecze charakteryzowała spora dramaturgia i widowiskowość. Ogromna w tym rola 22-latka, który w meczu z Koreą Południową zanotował dwa trafienia i był zdecydowanie najjaśniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Mohammed Kudus pod bramką rywala zdaje się wręcz przyciągać piłkę jak magnes. A gdy ta trafia już pod jego nogi, wie, gdzie posłać ją w taki sposób, żeby golkiper musiał ją po chwili wyciągać z siatki. Mówią z resztą o tym jego statystyki. 12 bramek i dwie asysty w 24 meczach to liczby, którymi nie pogardziłby środkowy napastnik. W przypadku ofensywnego pomocnika wyglądają one tym bardziej imponująco.
Kudus zimą prawdopodobnie obierze kierunek na Premier League, choć zainteresowanie pozyskaniem go wyraziła w trakcie mundialu także FC Barcelona. Na otarcie łez po fazie grupowej Ghańczyk mógł pochwalić się najwyższym współczynnikiem udanych dryblingów spośród zawodników na mundialu, którzy wykonali ich przynajmniej siedem.
Z Legii Warszawa do FC Barcelony w dwa lata?
Co łączy jednego z najlepszych defensorów reprezentacji Chorwacji na mundialu w Katarze i rodzimą Ekstraklasę? Legia Warszawa. To właśnie w barwach Wojskowych 27-latek spędził sezon 2020/21, skąd przeniósł się do Celtiku Glagow. Już po fazie grupowej Mistrzostw Świata Fabrizio Romano informował, że prawy obrońca wkrótce może znów zmienić pracodawcę. Udane występy na tak prestiżowej imprezie zaowocowały zainteresowaniem ze strony takich gigantów, jak FC Barcelona, Chelsea czy Atletico Madryt.
“Jeden z najlepszych występów prawego obrońcy na mundialu w Katarze jaki widziałem” – napisał po ćwierćfinałowym starciu z Brazylią dziennikarz Breaking The Lines – Zach Loewy.
Rolę Josipa Juranovicia w pokonaniu Canarinhos podkreślał również Ben Jacobs, a Fabrizio Romano dodawał, że warto mieć oko na dalsze losy zawodnika w 2023 roku. To, że wartość 27-latka po zakończeniu mundialu wystrzeli mocno w górę, jest pewniejsze niż śmierć i podatki. Zawodnik pod wodzą Zlatko Dalicia zmonopolizował grę na prawej obronie i zagrał od deski do deski w każdym dotychczasowym spotkaniu w Katarze.
Spraw również: Tyle Szymon Marciniak zarobi na mundialu. Zawrotna kwota
Komentarze