Przewodniczący komisji sędziowskiej FIFA Pierluigi Collina zapowiedział, że sędziowie podczas turnieju finałowego mistrzostw świata w Katarze będą bardzo ostro traktować niebezpieczne ataki, utrudnianie gry czy symulowanie.
- Szef sędziów w FIFA zapowiedział, że arbitrzy podczas mistrzostw świata w Katarze będą ostro karali zawodników za niebezpieczne zagrania
- Pierluigi Collina zapowiedział również doliczanie w większym wymiarze czasu w przypadku opóźniania gry przez piłkarzy
- Mecz otwarcia Katar – Ekwador poprowadzi Daniele Orsato
Ochrona zawodników priorytetem
Jednym z podstawowych celów arbitrów na turnieju w Katarze będzie ochrona zawodników. Collina, który w przeszłości uważany był za jednego z najlepszych sędziów na świecie, zapowiedział, że niebezpieczne ataki będą karane czerwonymi kartkami. Ich liczba może być znacznie większa niż podczas ostatniego mundialu w Rosji, kiedy arbitrzy pokazali tylko cztery czerwone kartki. Dla porównania, podczas mistrzostw świata w Niemczech w 2006 roku, było ich aż 28.
– Mistrzostwa Świata to najważniejszy turniej na ziemi w naszym sporcie z udziałem najlepszych zawodników na świecie. Byłoby szkoda, gdyby niektórzy z tych zawodników nie mogli grać z powodu kontuzji spowodowanej przez przeciwnika. Więc pierwszym przesłaniem dla naszych sędziów jest ochrona zawodników. Jeżeli pojawi się coś, co może zagrozić bezpieczeństwu zawodników, trenerzy powinni spodziewać się najmocniejszej kary dyscyplinarnej, jaką jest czerwona kartka – powiedział Collina, cytowany przez The Athletic.
Collina zapowiedział również, że arbitrzy będą zwracać szczególną uwagę na opóźnianie gry i marnowanie czasu przez piłkarzy. Kibice nie powinni być zaskoczeni widząc, że sędzia dolicza do każdej połowy “siedem lub osiem dodatkowych minut”.
W piątek FIFA ogłosiła również nazwisko sędziego, który poprowadzi niedzielny mecz otwarcia mistrzostwa świata pomiędzy Katarem i Ekwadorem. Arbitrem głównym spotkania, które rozegrane zostanie o godzinie 17:00 na Al Bayt Stadium będzie Włoch Daniele Orsato.
Zobacz także: Dzienniki z mundialu #2. Płacz na lotnisku. Hindus, co pokochał Polskę
Komentarze