Reprezentacja Polski w rezerwowym składzie nie poradziła sobie w spotkaniu z Chile. Biało-czerwoni zagrali bezbarwny mecz i wzbudzili poważne wątpliwości względem występu na Mistrzostwach Świata.
- Polska w meczu z Chile zagrała w mocno rezerwowym składzie
- Biało-czerwoni rozegrali słabe spotkanie i pozostawili po sobie bardzo negatywne wrażenie
- Chile dominowało nad podopiecznymi Michniewicza i wykreowało dużo więcej groźnych sytuacji
- Bramkę na wagę zwycięstwa w samej końcówce meczu strzelił Krzysztof Piątek
Kompletnie bezbarwna pierwsza połowa
Spotkanie z Chile rozpoczęło się od błyskawicznego ataku gości, którzy już od 1 minuty mogli wyjść na prowadzenie. Niefrasobliwie zachowała się defensywa reprezentacji Polski, a do bezpańskiej piłki w polu karnym dopadł Alexis Sanchez. Przegrał na szczęście pojedynek z Łukaszem Skorupskim.
Ataki biało-czerwonych w pierwszym kwadransie były zbyt chaotyczne i opierały się głównie na wrzutkach ze skrzydła. Chilijczycy natomiast sprawiali wrażenie drużyny pewniejszej i zdecydowanie częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Łukasza Skorupskiego. W 17 minucie znów groźnie zrobiło się, kiedy z powietrza uderzał Nunez.
Rywale do przerwy dużo częściej utrzymywali się przy piłce i całkowicie zdominowali środek pola. Zawodził Szymon Żurkowski, zbyt mało było w grze Sebastiana Szymańskiego. Tylko jedno celne uderzenie do przerwy widniało w statystykach po stronie Polaków.
Piątek znów super-jokerem
Niestety po zmianie stron gra Polaków nie wyglądała lepiej. To Chile wciąż było stroną dominującą, a biało-czerwoni nie byli w stanie rozegrać żadnej składnej akcji bramkowej. Nie pomogły zmiany, a wprowadzeni na boisko Piątek, czy Bereszyński nie wnieśli dodatkowej jakości.
Długo, bo aż do 83 minuty czekać musieliśmy na jakąkolwiek udaną akcję Polaków. W polu karnym dobrze odnalazł się Krzysztof Piątek, którego strzał znakomicie wybronił Claudio Bravo. Po chwili jednak golkiper był już bezradny. Po rzucie rożnych główkował Kiwior i jego uderzenie Bravo odbił. Dobitki Piątka z bliskiej odległości mu się już nie udało. Polska – Chile 1:0.
W końcówce meczu Chile za wszelką cenę szukało bramki wyrównującej i zamknęło Polaków we własnym polu karnym. Prowadzenie udało się jednak dowieźć do końca.
Komentarze