Manchester United pokonał Fulham w ostatniej kolejce Premier League przed mundialem. Gol na wagę zwycięstwa 2:1 padł w ostatniej akcji.
- Mecz Fulham – Manchester United warto było oglądać do końca
- Drużyna Erika ten Haga strzeliła zwycięskiego gola w ostatniej akcji
- Beniaminek Premier League nie zdołał zatem zatrzymać ligowego giganta
Fulham pozbawione punktu w ostatniej akcji
Mundial w Katarze rozpocznie się już za tydzień, więc Premier League musiała zaplanować przerwę w rozgrywkach. Ostatnim meczem przed przerwą na spotkania reprezentacyjnej, była potyczka Fulham kontra Manchester United. Za faworyta uznawano Czerwone Diabły, ale londyńczycy w tym sezonie potrafili już zabrać punkty Liverpoolowi (2:2).
Fulham w pierwszej połowie miało swoje szanse na objęcie prowadzenia. Londyńczycy na tle Manchesteru United wcale nie wyglądali jak beniaminek. Za dobra wrażenie nie ma jednak punktów. Do tych po kwadransie gry przybliżyli się przyjezdni, którzy strzelili gola po tym, jak Bruno Fernandes podał do Christiana Eriksena. Duńczyk bez większego problemu trafił do siatki z bliskiej odległości.
Wynik zmienił się dopiero po zmianie stron. Prowadzący Fulham Marco Silva miał świetny pomysł, ponieważ wpuścił na boisko Daniela Jamesa. Dwie minuty później londyńczycy odebrali futbolówkę na własnej połowie i wyprowadzili kontratak. W jego końcowej fazie Tom Cairney zagrał w pole karne do Jamesa, a ten pokonał swojego byłego klubowego kolegę i doprowadził do remisu 1:1.
Lepsze wrażenie w drugiej połowie sprawiło Fulham. Ostatnie słowo należało jednak d Manchesteru United. Duet Alejandro Garnacho – Christian Eriksen sprawił, że Czerwone Diabły do domu wrócą z pełną pulę. Rozpędzony Argentyńczyk podał do Duńczyka, który błyskawicznie zwrócił futbolówkę swojemu młodszemu koledze. Wprowadzony z ławki skrzydłowy posłał piłkę w długi róg bramki i sprawił, ze przyjezdni wygrali 2:1, a do czwartego w tabeli Tottenhamu tracą tylko trzy punkty.
Komentarze