Czesław Michniewicz był gościem Bogdana Rymanowskiego w studiu “Polsatu News”. Selekcjoner reprezentacji Polski został zapytany o ochroniarza zatrudnionego przez PZPN, który jak donosi “Wirtualna Polska”, jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i należy do gangu neonazistów.
- Czesław Michniewicz wypowiedział się nt. ochroniarza zatrudnionego w PZPN-ie
- Jak podaje “WP”, Dominik G. jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej
- Selekcjoner kadry przyznał, że nie znał przeszłości wspomnianego ochroniarza
“Nie wiem, co się działo wcześniej i nie chcę tego oceniać”
Jak ujawnił na łamach “Wirtualnej Polski” dziennikarz śledczy Szymon Jadczak, w PZPN-ie zatrudniony jest ochroniarz oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Co więcej Dominik G. (ps. “Grucha”), ma należeć do gangu białostockich skinheadów propagujących idee nazistowskie.
Głównym zadaniem ochroniarza zatrudnionego przez Cezarego Kuleszę jest zapewnienie bezpieczeństwa Robertowi Lewandowskiemu. O Dominika G. w studiu “Polsatu News” przez prowadzącego wywiad Bogdana Rymanowskiego został zapytany selekcjoner reprezentacji Polski – Czesław Michniewicz – który wyraźnie starał się uniknąć tego tematu.
– Poznałem Dominika w marcu przy okazji pierwszego meczu i mam o nim jak najlepsze zdanie – powiedział stanowczo Czesław Michniewicz. – Nie wiem, co się działo wcześniej i nie chcę tego oceniać. Im mniej będziemy o tym mówić, tym lepiej. Za chwilę podłapią to media zagraniczne, a tego byśmy nie chcieli. Nas interesuje tylko piłka i tylko o niej chcemy rozmawiać – dodał selekcjoner kadry.
Zobacz również:
Sprawę już podłapały zagraniczne media, bowiem artykuły na ten temat możemy przeczytać we włoskich, argentyńskich czy hiszpańskich serwisach.
Pierwsze spotkanie reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze odbędzie się już we wtorek 22 listopada o godzinie 17:00. Rywalem “Biało-Czerwonych” będzie Meksyk. W grupie C zagramy jeszcze z Arabią Saudyjską oraz Argentyną.
Czytaj więcej: Wyjaśniła się przyszłość Vladislavsa Gutkovskisa
Komentarze