Real Madryt przystępował do poniedziałkowej batalii z Rayo Vallecano, chcąc za wszelką cenę wygrać, aby wrócić na fotel lidera La Liga. Już w piątej minucie ekipa Andoniego Iraoli pokrzyżowała jednak nieco plany Los Blancos.
- Real Madryt nie zaczął dobrze poniedziałkowego meczu
- Królewscy już od piątej minuty przegrywali 0:1 z Rayo
- Gola dla teamu z Camp de Futbol de Vallecas strzelił Santi Comesana
Rayo błyskawicznie objęło prowadzenie z Realem
Real Madryt podchodził do starcia derbowego z Rayo Vallecano, chcąc odnieść jedenaste zwycięstwo w sezonie. Jednocześnie team z Estadio Santiago Bernabeu chciał wyprzedzić FC Barcelonę w ligowej tabeli.
Ambitny plan z odniesieniem zwycięstwa miała jednak także ekipa Andoniego Iraoli. Rayo miało nadzieję, że może powtórzyć osiągnięcie z 2019 roku, gdy pokonało Real w roli gospodarza 1:0.
Krok w kierunku odniesienia zwycięstwa gospodarze poniedziałkowej batalii wykonali w piątej minucie. Objęli prowadzenie dzięki bramce zdobytej przez Santiego Comesana, który popisał się celnym strzałem z lewej nogi, wykorzystując podanie od Frana Garcii. 25-latek zanotował premierowe trafienie w tej kampanii ligi hiszpańskiej.
Rayo podchodziło do wtorkowej batalii, chcąc przedłużyć serię spotkań bez porażki u siebie, trwającą od 10 września. Los Blancos chcieli z kolei wrócić na ścieżkę zwycięstw na wyjeździe po ostatniej porażce w Lidze Mistrzów z RB Lipsk (2:3).
Czytaj więcej: Gwiazda FC Barcelony była o krok od przenosin do Realu Madryt
Komentarze