Wisła Kraków nie przełamała złej serii bez wygranej na swoim stadionie w piątkowy wieczór. Na dodatek przegrała z Górnikiem Łęczna, dla którego wiktoria na Reymonta była pierwszą na wyjeździe. Nie może zatem dziwić, że rozczarowany takim obrotem wydarzeń był szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
- Wisła Kraków w piątek wieczorem doznała szóstej porażki w sezonie
- Biała Gwiazda dała się pokonać Górnikowi Łęczna
- Wisła Kraków kończy rundę jesienną z dorobkiem 23 punktów na koncie
Wisła pożegnała się z Reymona porażką
Wisła Kraków w tym roku ma do rozegrania jeszcze jedno spotkanie ligowe, ale będzie to już mecz rozgrywany awansem z rundy wiosennej. Po meczu z Górnikiem Łęczna na ocenę spotkania pozwolił się opiekun 13-krotnych mistrzów Polski.
– To był nasz ostatni domowy mecz w tej rundzie. Zakładaliśmy, że chcemy sprawić dużo radości naszym kibicom, wygrywając. Przegrywamy 1:2 i to jest najważniejsze – mówił Radosław Sobolewski na pomeczowej konferencji prasowej.
– Stworzyliśmy w tym spotkaniu naprawdę dużo okazji, aby odnieść zwycięstwo. Zawodnicy grali z pasją i dominowali praktycznie przez cały mecz, ale nie ustrzegliśmy się błędów – dodał opiekun Białej Gwiazdy.
Zobacz także:
– Staraliśmy się grać ofensywnie, utrzymać przy piłce i zmieniać ciężar gry. Nie chce mówić o innych statystykach, ale to wygląda miażdżąco na naszą korzyść. Najważniejszy jest jednak wynik. Kontynuujemy prace i będziemy szli w tym kierunku – uzupełnił trener krakowskiej ekipy.
Wiślacy w środku tygodnia zmierzą się w Lublinie z Motorem w Fortuna Pucharze Polski. Kilka dni później w Niepołomicach podopieczni Radosława Sobolewskiego zagrają z Sandecją Nowy Sącz.
Czytaj więcej: Niespodzianka na Reymonta, faworyt na tarczy [WIDEO]
Komentarze