Wysokim zwycięstwem FC Barcelony zakończyło się spotkanie w Pilznie. Blaugrana wygrała 4:2, a na docenienie zasługuje postawa gospodarzy, którzy wykorzystali swoje szanse i dali wiele radości swoim kibicom.
- Na przerwę piłkazre Barcy schodzili, prowadząc 3:0
- W drugiej połowie ogladaliśmy mnóstwo bramek, z czego dwie autorstwa Viktorii Pilzno
- Spotkanie zakończyło się prawdziwie hokejowym wynikiem 4:2
Viktoria próbowała, Barca strzelała
Spotkanie Viktorii Pilzno z FC Barceloną tym razem nie ekscytowało aż tak kibiców obu drużyn. Zarówno jedni, jak i drudzy nie walczyli już o nic, a Xavi postanowił zastosować wiele rotacji. Dlatego w pierwszym składzie wybiegli m.in. Inaki Pena, Pablo Torre, czy Hector Bellerin. Barca błyskawicznie objęła prowadzenie, bo już w 6 minucie. Strzał z pola karnego oddał Fati, a bramkarz Viktorii interweniował an tyle niefortunnie, że piłka przeleciała mu pod pachą i do bramki dobił ją Marcos Alonso.
Gospodarze próbowali się odgryzać i byli nawet bliscy zdobycia bramki w 21 minucie. Uderzenie głową Chory’ego zatrzymało się jednak na poprzeczce. Chwilę później próbował jeszcze Kalvach, ale Inaki Pena popisał się świetną interwencją. Zagrożenie pod bramką Dumy Katalonii wynikało w większości z błędów indywidualnych piłkarzy Xaviego.
W 44 minucie dwójkową akcję Alba – Ferran Torres wykończył młodszy z Hiszpanów, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Po interwencji VAR-u zmienił jednak decyzję, a Blaugrana mogła zejść na przerwę z dwubramkowym prowadzeniem.
Worek z bramkami się otworzył
Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla zawodników Viktorii Pilzno, którzy otrzymali w 50 minucie rzut karny. W jedenastce faulował Pablo Torre, a stały fragment na gola zamienił Chory. Barca odpowiedziała momentalnie. Znakomitą akcję rozegrali Ferran Torres z Raphinhą, Brazylijczyk zatańczył w polu karnym, oddał piłkę Hiszpanowi, a ten uderzeniem z pierwszej pokonał drugi już raz Jindricha Stanka.
Piłkarze Blaugrany mieli tego wieczoru spore problemy z koncentracją w defensywie, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze. W 63 minucie najpierw świetną interwencją popisał się Pena, ale zaraz i tak wyciągał piłkę z siatki. Viktoria szybko odebrała futbolówkę, a następnie dostarczyła ją w pole karne prosto na głowę Chory’ego, który trafił już drugi raz do siatki. Bramka obciąża konto Marcosa Alonso, który nie upilnował napastnika rywali.
W 75 minucie swoje premierowe trafienie w barwach Azulgrany zanotował Pablo Torre. Młody Hiszpan otrzymał znakomite, dalekie podanie od Raphinhy. Przyjął sobie piłkę i uderzył potężnie pod porzeczkę, zmieniając wynik na 4:2.
Gospodarze w ostatnich minutach regularnie gościli pod polem karnym FC Barcelony, jednak brakowało im skuteczności i szczęścia, żeby sfinalizować akcję kolejną bramką. Było to jednak zdecydowanie godne pożegnanie z Ligą Mistrzów.
Komentarze