Bramkarz Chelsea Kepa Arrizabalaga, podobnie jak menedżer zespołu Maurizio Sarri, stwierdził, że zamieszanie w końcówce finałowego spotkania Carabao Cup wynikało z nieporozumienia.
Sarri chciał tuż przed zakończeniem spotkania ściągnąć Kepę z boiska, ale bramkarz zdecydował się pozostać na nim, co wywołało wściekłość włoskiego szkoleniowca. Po zakończeniu spotkania obaj stwierdzili, że całe zamieszanie wynikało z nieporozumienia.
– Przede wszystkim muszę powiedzieć, że zostało to źle zrozumiane. W żadnym momencie nie było moim zamiarem nieposłuszeństwo, ani nic takiego wobec szefa. Po prostu było to nieporozumienie, ponieważ dwa razy korzystałem z pomocy medyków, a on myślał, że nie jestem w stanie kontynuować gry – powiedział Kepa.
– To były dwie lub trzy minuty zamieszania, aż lekarze wrócili na ławkę i wszystko dobrze wyjaśnili. To nie miało nić wspólnego z problemami, które miałem w tygodniu. To było nieporozumienie. Myślał, że nie mogę kontynuować gry, a ja starałem się przekazać mu, że wszystko jest w porządku – kontynuował.
– Wiem, jak to wyglądało z zewnątrz, nie był to najlepszy obraz. Rozmawiałem już z szefem. Rozumiem, że w mediach społecznościowych i telewizji mówi się o to, ale jestem tutaj po ty, aby to wyjaśnić, aby powiedzieć, że nie miałem zamiaru sprzeciwiać się menedżerowi – mówił Kepa.
– Nie sądzę, że to musi być głównym aktem tego finału. Uważam, że graliśmy na dobrym poziomie przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie. Byliśmy blisko wygranej i oczywiście jesteśmy smutni, że tak się nie stało. Myślę, że drużyna musi kontynuować grę w ten sposób, ponieważ pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować z najlepszymi drużynami. Spośród negatywów musimy wyciągnąć również pozytywy – dodał bramkarz Chelsea.
Komentarze