Bezbramkowym remisem zakończyło się wyjątkowo nudne spotkanie między Leicester i Crystal Palace. Oba zespoły miały problemy z zawiązywaniem udanych akcji ofensywnych i skutecznie usypiały widzów.
- Po wyjątkowo nudnej pierwszej połowie w Leicester utrzymywał się bezbramkowy remis
- W drugiej połowie Lisy wykreowały sobie kilka dogodnych okazji, których nie udało im się wykorzystać
Usypiające 45 minut na King Power Stadium
O pierwszej połowie meczu Leicester z Crystal Palace można powiedzieć, tyle że się odbyła. W grze obu zespołów mnóstwo było niedokładności, a ciekawych akcji bramkowych jak na lekarstwo. Można było odczuć, że mierzy się 20 z 15 drużyną Premier League. Brakowało dokładności w zagraniach i tempa.
Lepiej niż fatalnie, to wciąż kiepsko
Z dużo większą energią oba zespoły weszły w drugą połowę tego spotkania. W 47 minucie groźnie uderzał Patson Daka, jednak skuteczną interwencją popisał się Guaita. Chwilę później Leicester znów błysnęło, tym razem niezłą akcją kombinacyjną. Barnes nie poradził sobie niestety z opanowaniem piłki, mając przed sobą jedynie bramkarza. Inicjatywa była po stronie gospodarzy, jednak brakowało im zimnej krwi pod bramką Crystal Palace.
Końcowy gwizdek arbitra w tym meczu ucieszył zarówno piłkarzy obu drużyn, jak i kibiców na stadionie. Zawodnicy mogli się cieszyć z wywalczonego punktu. Kibice, że nie muszą już oglądać tych męczarni.
Komentarze