Katarzyna Lewandowska analizuje najciekawsze mecze szóstej kolejki ligi rosyjskiej.
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Spartak – Arsienał
Pierwszy raz od bardzo dawna czerwono-biali mają okazję wspiąć się na szczyt ligowej tabeli. Spartak, po pięciu kolejkach, jest wciąż niepokonany i traci do liderującego Zenita tylko punkt, za to przed obecnym mistrzem trudny wyjazd na mecz z Lokomotiwem.
Trochę łatwiejsze zadanie przed moskwianami, którzy na Otkrytie Arenie podejmą, grający nierówno, Arsienał Tuła. Poza Kokorinem, który przez kontuzję nie zdołał jeszcze zadebiutować, praktycznie cała kadra gospodarzy jest gotowa do walki o punkty (drobny uraz mięśniowy Ponce).
Trochę gorzej jest w szeregach ich sobotniego rywala. Tydzień temu musieli sobie radzić bez braci Kangwa, solidarnie zbierających po dwie żółte kartki w meczu z Ufą, a we wtorek spotkania nie dograł Lucenko – najlepszy snajper zespołu, wyróżniony niedawno, po raz pierwszy, powołaniem do reprezentacji Rosji (uraz mięśnia dwugłowego, nie pojedzie na zgrupowanie i opuści 2-3 mecze ligowe).
I mimo że czerwono-żółci w poprzedniej kolejce oddali aż 28 strzałów na bramkę Chimek, ugrali tylko remis, bo w pierwszej części gry obronę ośmieszył w pojedynkę Alijew. Linia defensywna Arsienału gra od jakiegoś czasu w kratkę – potrafiła powstrzymać Dynamo, a kapitulować przed Ufą, czy wcześniej wspomnianym beniaminkiem.
Wydaje się, że goście mają sposób na grę na Otkrytie Arenie. Ostatnie dwa takie starcia wygrali – 1:0 oraz 3:2. Jednak Spartak ostatnimi czasy cechowała nadzwyczaj słaba dyspozycja u siebie, czego apogeum (i jednocześnie przełamanie) stanowił ubiegły sezon. A ostatnia bezpośrednia rywalizacja obu drużyn zakończyła się zwycięstwem czerwono-białych 3:2, dwa miesiące temu, i wówczas Spartak był już tym, dzisiejszym, ofensywnym zespołem.
Typy: Spartak wygra, obie drużyny strzelą
Achmat – CSKA
Chyba jeszcze nie zdarzyło się tak, aby przed meczem tych zespołów to ekipa z Czeczenii była kilka pozycji wyżej w ligowej tabeli. I nie musi to być tylko zasługa terminarza – po małym falstarcie, Achmat zgarnął obowiązkowe 6 punktów w meczach z beniaminkami, a później wykorzystał falę kontuzji w Lokomotiwie i, po raz pierwszy w historii, wygrał na RZD Arenie.
Zielono-biali pod wodzą Tałałajewa prezentują ofensywną piłkę (8 goli w ostatnich 3 meczach), starają się grać wysokim pressingiem, co przyniosło wymierne, bramkowe rezultaty w ostatnim spotkaniu. Ale cenne zwycięstwo okupili też dwiema absencjami jako następstwo czerwonych kartek.
Grafik, być może, nie dał się za to rozpędzić Armiejcom. W ciągu tygodnia, po kolei – Zenit, Rubin i Krasnodar, pozwoliły ,,wzbogacić się” moskwianom tylko o jeden punkcik. Ekipa Gonczarenki przede wszystkim ,,zawaliła” drugie połowy, w każdej z trzech straciła po decydującej bramce pozbawiającej ich punktów.
Ale czy muszą martwić się nadmiernie przy takiej statystyce bezpośrednich meczów? W ostatnich pięciu Achmat nie zdobył gola, za to CSKA aż 13. Od siedmiu lat zespół z Czeczenii nie wygrał u siebie z czerwono-niebieskimi. Ba, zdobył w 6 domowych meczach tylko jedną bramkę. Jednak wydaje się, że Achmat tak konkretny, jak teraz, jeszcze nie był i wcale nie musi dać się znowu tak mocno ,,zbić”.
Typy: CSKA wygra, obie drużyny strzelą gola
Lokomotiw – Zenit
Obie drużyny zmierzyły się ze sobą na początku sezonu, w walce o Superpuchar Rosji – od tego czasu minęło 5 ligowych kolejek, a Lokomotiw ma teraz większy ból głowy niż myślenie o przegranym trofeum.
Strata Miranczuka na co najmniej dwa tygodnie (a potem możliwy transfer do Atalanty bądź Milanu, co wciąż przewija się w rosyjskich mediach) oraz kontuzja Dmitrija Barinowa, który nie kopnie piłki przez dłuższy czas z powodu zerwania więzadeł to spore utrudnienie na dalszą część sezonu. Lokomotiw w meczu z Achmatem był cieniem samego siebie. Uwagę zwracał przede wszystkim fakt, że porządek w środku pola został zachwiany. Grzegorz Krychowiak musiał działać na dwa fronty – w odbiorze i do przodu, wykonując ,,za dwóch” robotę swoją, jak i Barinowa. Dzięki jego determinacji i umiejętnościom „Kolejarze” zdołali jeszcze strzelić kontaktowego gola na 2:3.
Kontuzje to jedno. Bezbarwny, by nie napisać, słabiutki atak drużyny z Polakami w składzie, gdzie Eder przewraca się o własne nogi, a wespół ze Smołowem mają póki co 1 gola, nowy nabytek Kamano dopiero wchodzi do drużyny. Również nie najlepiej dysponowany był bramkarz Lokomotiwu – Guilherme. Drugi gol padł po jego błędzie przy szybkim wyprowadzeniu piłki. Ów występ wzbudził w Rosjanach dyskusję czy na pewno powinien być pierwszym golkiperem reprezentacji Rosji.
Swoje do przemyślenia ma również Zenit. Dynamo na swoim stadionie przerwało ich serię 23 meczów bez porażki. I to dość małym nakładem sił – wystarczył gol ze stałego fragmentu gry (po wrzutce Sebastiana Szymańskiego piłkę do siatki skierował Sunjić) i agresywna gra przez cały mecz.
Trzeba odnotować poważną kontuzję Sebastiana Driussiego zdecydowanie wyróżniającego się w pierwszych meczach sezonu, co jest swego rodzaju deja vu (na VTB Arenie, rok temu, Driussi musiał z urazem opuścić boisko, a poważną, jak się później okazało, kontuzję zaliczył Malcom). Pauzować za kartkę będzie także Wilmar Barrios, który jest w topie najlepiej odbierających zawodników w lidze (29), więc po Siergieju Siemaku możemy spodziewać się klasycznego manewru z przesunięciem Santosa przed stoperów.
Kontuzje, pauzy i (przed)kryzysy mają istotne znaczenie w obu ekipach – Loko, które po odejściu Siomina bazuje na sile poszczególnych graczy i Zenit skąpany w pełnym kuble zimnej wody. Stąd wniosek, że podział punktów jest jak najbardziej prawdopodobny.
Typy: Remis, dokładny wynik 1:1, obie drużyny strzelą
Soczi – Urał
Czy Soczi zadomowi się w czołówce na dłużej? Obserwatorzy rosyjskiego futbolu zadają sobie to pytanie coraz częściej, chociaż na tak wczesnym etapie nie ma sensu jeszcze popadać w hurraoptymizm – Soczi nie pokazuje wielkiego futbolu, jest jak na razie ciekawostką w walce o stawkę, powoli odcinającą się od łatki „tej drugiej drużyny Gazpromu”.
Ekipa, która w poprzednim sezonie ratowała się przed spadkiem graczami niepotrzebnymi w Zenicie, stała się całkiem niezłym kolektywem. Formę życia złapał także Cristhian Noboa, który wpakował 4 gole w 5 kolejkach, dzięki czemu współdzieli tytuł króla strzelców z Sardarem Azmounem i Denisem Makarowem. Drużyna Soczi czerpie wymierne korzyści z klasowych stałych fragmentów wykonywanych przez, przezywanego wcześniej w Zenicie ,,pingwinem”, Ekwadorczyka. Ważnym ogniwem zespołu z cieplejszej strony Rosji jest też Sosłan Dżanajew, który w meczu z Tambowem popisał się niezwykłą paradą na wagę zwycięstwa w 94. minucie.
Ural ma za sobą mecz bez większej historii z Rostowem, w którym starali się, jak w poprzednich spotkaniach, stwarzać zagrożenie głównie z bocznych sektorów. Rostowianie wyszli z podobnego założenia, ale im przy rzucie rożnym raz dopisało szczęście, a z bliska znów strzelił Hashimoto, za to pozostałe strzały nie mogły stanowić najmniejszego zagrożenia bramce dobrze dysponowanego Pomazuna.
Mecz z 4. kolejki przeciwko Krasnodarowi pokazał jednak, że Trzmiele mogą powalczyć i dzięki skutecznej grze piłką, przy dobrej grze w defensywie, są w stanie wyłączyć z gry rywali z wyższej półki.
Typy: Noboa gol, poniżej 2,5 gola
(Katarzyna Lewandowska)
Komentarze