Przed nami druga kolejka rosyjskiej ekstraklasy. Sytuację przed kolejnymi pojedynkami analizuje Katarzyna Lewandowska.
Tekst zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Arsenał – Ufa
Drugą kolejkę rosyjskiej Premier Ligi otworzy spotkanie zespołów, które w pierwszej serii gier nie popisały się skutecznością, z tą różnicą, że czerwono-żółci potrafili jeszcze zachować czyste konto. I chociaż, wyłoniony po wiosennych przetasowaniach na stanowisku trenera (jako następstwo beznadziejnych wyników zespołu), Siergiej Podpałyj twierdzi, że plan minimum na mecz wykonali, to ze świecą szukać wielu pozytywów. ,,Graj na Lucenkę” i ,,z przodu coś zawsze wpadnie” nie zadziałało, bo obrońcy Achmata za każdym razem szybko podwajali i potrajali krycie 3-go najlepszego strzelca poprzedniego sezonu. Brakowało też kontuzjowanego na przedmeczowym rozruchu Tkaczowa, jego występ z Ufą również nie jest pewny. Taki miks skutkuje drugim z rzędu bezbramkowym remisem.
Do dzielenia się punktami przyzwyczaiła nas ostatnio także Ufa. 7 z ostatnich 11 ich spotkań nie miało zwycięzcy i aż w pięciu nie padł ani jeden gol. Na inaugurację sezonu podopieczni Jewsiejewa okazali się wyraźnie (0:3) gorsi od rywali z Krasnodaru, których błogosławieństwem stał się deszcz, dzięki któremu piłka krążyła błyskawicznie, nawet na powolnej, sztucznej murawie ,,Neftjanika”. Trzy gole mogli gospodarze stracić jeszcze do przerwy, ale Bielenow raz po raz udowadniał, że tytułu najlepszego bramkarza sezonu nie przyznano mu na wyrost. W drugiej połowie błyszczeli natomiast już tylko Wanderson i Cabella, strzelec dwóch goli.
W bezpośrednich starciach widzimy nieznaczną przewagę Arsenału (6 wygranych, po 3 na wyjeździe i u siebie, 4 wygrane Ufy – po 2 u siebie i na wyjeździe oraz dwa remisy). Co również rzuca się w oczy, są to zawsze mecze na styku, wygrane jednym golem lub zakończone remisem (z jednym wyjątkiem (0:2) na 12 dotychczasowych spotkań).
Typy: Arsenał lub remis, poniżej 2,5 gola, dokładny wynik – 1:1
Spartak – Achmat
Ciekawie na stanowisku trenerskim dzieje się również w Groznym. Do ratowania klubu przed kroczącym widmem spadku, w trakcie sezonu, wyznaczono Igora Szalimowa. Plan wraz z drużyną wypełnił, Achmat zaczął regularnie punktować i opuścił przedostatnie miejsce. W nagrodę klub… pożegnał się z Szalimowem, a jego miejsce zajął Tałałajew… który dopiero co spadł z ligi z Kryliami Sowietów. Oficjalnie na decyzję miałyby wpłynąć dwie porażki 0:3 i 0:4 na koniec rozgrywek.
A saga ,,Spartak kontra sędziowie” trwa w najlepsze. W premierowej kolejce czerwono-biali tylko zremisowali 2:2 z Soczi, chociaż po kwadransie prowadzili 2:0 – znowu strzelali niezawodni Sobolew i Larsson. Powód niepowodzenia – dwa ,,lewe” karne dla rywali. Można się zgodzić, że drugi z nich wygląda na bardzo mocno naciągany, natomiast trzeba też zauważyć, że Aleksandr Sobolew również znacząco pomagał sobie rękami, gdy z powietrza zdobywał pierwszą bramkę. Leonid Fiedun zapowiedział, że wycofa Spartak z rozgrywek, ale póki co bilety na Achmat się rozchodzą…
W zeszłym tygodniu zespół z Czeczenii także zremisował, ale tam nie było ani kontrowersji, ani emocji. Jednak nudne 0:0 to po części efekt bardzo dobrej gry w defensywie i odcinania od podań zabójczo skutecznego Lucenki. Trener Tałałajew uważa też, że drużyna już wypracowuje pożądane schematy, wyżej gra w pressingu i szybciej wyprowadza piłkę. Achmat wypożyczył, notabene ze Spartaka, przebojowego Melkadze (7 goli, 3 asysty w 18 meczach), a sam trener, z Samary, przyprowadził ze sobą Timofiejewa.
Za to czerwono-białej koszulki wciąż nie założy Aleksandr Kokorin. Kontuzja, jakiej doznał, okazała się poważniejsza i nie ma co liczyć na jego występy w najbliższych dwóch spotkaniach moskwian. Jednak i bez niego Spartak w ataku wygląda ostatnio świetnie, a to za sprawą, wcześniej wspomnianego, duetu Sobolew – Larsson, do tego formę odzyskuje też Bakajew. Możemy w sobotni wieczór liczyć na dużo bramek, tym bardziej, że mecze z Achmatem obfitują zawsze w gole – tylko w ostatnich 3 meczach było ich 11, a z nich sam Spartak strzelił 9.
Typy: Spartak wygra, powyżej 2,5 gola, powyżej 4,5 żk (Spartak najczęściej kartkowany w lidze 19/20)
Lokomotiw – Krasnodar
Na papierze faworytem tego spotkania jest Lokomotiw, który na swoim terenie z „Bykami” przegrał tylko raz, za to 6 razy zwyciężył. Trzeba jednak zaznaczyć, że drużyna Krychowiaka opiera teraz swoją siłę w ofensywie głównie na Aleksieju Miranczuku, gdyż kontuzjowany jest Eder, a z klubem pożegnał się Jefferson Farfan. Obrona Krasnodaru coraz sprawniej radzi sobie w odbiorach i pojedynkach w powietrzu (rośli ŚO bardzo w tym pomagają), jak Filip z konopii wyskoczył Kaio, zastępujący Spajicia (najwięcej odbiorów, przechwytów i wygranych pojedynków vs Ufa). „Kolejarze” nie dokonali też spektakularnych transferów – do ekipy, która walczyć będzie w fazie LM dołączyły raczej mało znane nazwiska – Rajković, rodak głównego trenera, nie jest raczej tym kto znacząco może wpłynąć na jakość drużyny.
Krasnodar bardzo upodobał sobie Grzegorz Krychowiak, który w minionym sezonie dwukrotnie wpakował piłkę do siatki przeciwnika. Raz znalazła drogę do bramki po „klopsie” młodego bramkarza „Byków” i ponownie, gdy dobił strzał z rzutu wolnego, odbity od poprzeczki. Mecze po odejściu Jurija Siomina pokazują jednak, że Polak nie otrzymuje już takiej swobody na boisku i skupia się raczej na odbiorach i przekazywaniu piłki wyżej do zawodników w linii ataku.
„Byki” nie od dziś znane są z pięknej, ofensywnej gry i wymiany piłki na jeden kontakt, z wykorzystaniem szybkości Wandersona na skrzydle oraz współpracy dynamicznych i świetnych technicznie Cabelli i Olssona. Dlatego w Moskwie możemy spodziewać się raczej otwartej gry.
Typy: Remis, obie drużyny strzelą, Lokomotiw pierwszy gol w meczu
Rostów – Zenit
W ostatnich pięciu meczach Zenit wygrał z Rostowem trzykrotnie, w tym raz spektakularnie rozbijając defensywę rywala, pakując aż 6 goli (warto odnotować hat-trick obecnego kapitana drużyny, Artioma Dziuby). Mała seria remisów zdarzyła się za kadencji Roberto Manciniego i wynikała raczej ze słabości niebiesko-biało-błękitnych w tamtym okresie.
Rostów po „koronawirusowej przerwie” gdzieś zagubił swoją formę strzelecką i wyglądał po prostu słabo. Średnia 1,3 gola na mecz w 8 spotkaniach nie napawa optymizmem i nie pozwala wierzyć, że drużyna Karpina przełamie niemoc akurat w meczu z Zenitem, dysponującym statystycznie najlepszą obroną w lidze. Najbardziej martwi nieskuteczność Eldora Szomurodowa – Uzbek, który bił się o koronę króla strzelców w I części minionego sezonu, nie trafił do siatki od lutego. Rolę lidera za to powoli przejmuje Paweł Mamajew, który po półtora roku pobytu w kolonii karnej, za chuligankę, wraca do pełni formy. W meczu z Tambowem wpakował swojego 50. gola w karierze, która przecież wydawała się już skończona.
Z kolei Zenit nadal udowadnia, że wykonuje świetną robotę na rynku transferowym i nowy sezon także rozpoczął od konsekwentnej gry. Dwa gole strzelone Rotorowi, który, po 16 latach, znów zagościł na salonach Premier Ligi, nie były przypadkiem, a konsekwencją poukładanej gry. Warto wyróżnić Sebastiana Driussiego, który strzelił gola i zaliczył asystę, udowadniając, że w Rosji możliwy jest piłkarski rozwój dla zawodnika spoza kraju (wielka w tym zasługa Siergieja Siemaka). Zaznaczmy jednak, że spotkanie to dla Zenitu nie było lekkim spacerkiem – Rotor początkowo nie ustępował niebiesko-biało-błękitnym i nie oddawał kontroli nad grą. Zenit jednak stopniowo zmuszał rywala do wycofania się głębiej, coraz silniej atakował i przejmował przewagę na boisku, doprowadzając do pozytywnego dla siebie rezultatu. Z Rostowem scenariusz może wyglądać podobnie.
Typy: Zenit, Zenit poł./koniec meczu
(Katarzyna Lewandowska)
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze