Jordi Alba odniósł się do doniesień, wedle których Barcelona starała się sprzedać go ostatniego dnia okna transferowego do Interu Mediolan. Hiszpan podkreślił swoje zaangażowanie, ale widać, iż żywi urazę za tę sytuację.
- Jordi Alba od dekady reprezentuje barwy Barcelony
- Jego rola na początku nowego sezonu się zmniejszyła, w dodatku klub próbował sprzedać go ostatniego dnia okienka
- Hiszpan podkreślił swoje zaangażowanie, ale jest zły, że dyrektorzy nie byli z nim szczerzy
“W piłce nożnej nic mnie już nie zdziwi”
Jordi Alba jest wychowankiem Barcelony, ale dołączył do seniorskiej drużyny po udanym okresie w barwach Valencii. Minęła dekada, odkąd Hiszpan reprezentuje bordowo-granatowe barwy na seniorskim poziomie. Przez ten czas miał niemal niekwestionowane miejsce w wyjściowym składzie. Wyjątkiem był schyłkowy okres Luisa Enrique w Dumie Katalonii, gdy lewy obrońca częściej przebywał na ławce rezerwowych. Pod wodzą Xaviego ponownie rozegrał świetną rundę wiosenną, raz za razem asystując kolegom. Na początku tego sezonu jego rola znacznie się zmniejszyła. Rozpoczął mecz w pierwszej kolejce przeciwko Rayo Vallecano, ale zaprezentował się słabo. Od tej pory jego miejsce zajął 18-letni Alejandro Balde, a do tego klub zapewnił sobie usługi Marcosa Alonso. Ostatniego dnia okienka liczne źródła podawały, iż Barcelona stara się sprzedać lewego obrońcę. Negocjowała z Interem Mediolan, ale weto postawił sam zawodnik. Podobno był wściekły, że po tylu latach klub próbował się go pozbyć w ten sposób. Ostatecznie pozostał na Camp Nou i wypowiedział się na ten temat.
– Niezależnie od tego, czy było to uczciwe, czy nie, chodzi o całą sytuację. Lubię mówić ludziom prosto w twarz to, co myślę, i oczekuję tego samego. Nie mam nic więcej do dodania, choć chciałbym powiedzieć znacznie więcej. W świecie piłki nożnej nic już mnie nie zdziwi – wyznał 33-latek. – Zawsze myślałem tylko o Barcelonie, bo widzę, że jestem gotowy do rywalizacji w trakcie dwóch pozostałych lat mojego kontraktu. Jestem zaangażowany w stu procentach. Inną sprawą są interesy klubu – dodał.
Czytaj więcej: Nie tylko Lewandowski. Najlepsze letnie transfery La Ligi.
To że miał niekwestionowane miejsce w składzie nie oznacza że tak będzie zawsze.