Lech Poznań mocno postawił się półfinaliście Ligi Mistrzów, ale ostatecznie przegrał 3:4. Trener Villarrealu docenił Kolejorza, ale przyznał, iż zwycięstwo jego ekipy było zasłużone.
- Drużyny Villarrealu i Lecha Poznań zaprezentowali kibicom prawdziwą goleadę (4:3)
- Kolejorz był o krok od urwania punktu, ale w końcówce trafił Coquelin
- Unai Emery docenił rywala, ale przyznał, że triumf jego zespołu był zasłużony
“Rywale dobrze grali w piłkę i byli szczególnie zmotywowani”
Lech Poznań sprawił świetne wrażenie podczas swojego debiutu w Lidze Konferencji. Kolejorz szybko wyszedł na prowadzenie, a później zdołał odrobić dwubramkową stratę. Rezultat 3:3 zdawał się być na wyciągnięcie ręki, ale w końcówce zwycięstwo Villarrealowi zapewnił Francis Coquelin.
– Rywale zawsze próbują cię pokonać. Dziś nasi przeciwnicy dobrze grali w piłkę i byli szczególnie zmotywowani dzięki szybko zdobytej bramce. I to nawet, jeśli padła ona po naszym błędzie. Wykorzystali naszą dekoncentrację. Dobrze, że udało nam się zdobyć gola przy wyniku 3:3. Może i przed startem meczu byliśmy faworytami, ale na murawie siły są wyrównane. Widzieliśmy to dzisiaj [w czwartek – przyp. PP]. Celem było zwycięstwo, więc wynik jest dla nas dobry, jest też sprawiedliwy. Musimy jednak mocniej nakładać pressing na rywala i wyprzedzać go. Tego wciąż nam brakuje. Mój zespół podobał mi się bardziej w ofensywie, niż w obronie. Traciliśmy bramki ze zbyt dużą łatwością – podsumował starcie z Kolejorzem Unai Emery.
W drugiej kolejce fazy grupowej Żółtą Łódź Podwodną czeka wyjazdowe starcie z Hapoelem Beer-Sheva, zaś Lech podejmie u siebie Austrię Wiedeń.
Czytaj więcej: Nie tylko Lewandowski. Najlepsze letnie transfery La Ligi.
Komentarze