Robert Lewandowski wpisał się na listę strzelców Barcelony czwarty raz z rzędu. O tym jak ważny dla giganta La Ligi jest Polak, opowiedział jego kolega z szatni.
- Sergi Roberto w ostatnim sezonie miał sporo problemów zdrowotnych
- Hiszpan uporał się z nimi i zaliczył asystę przy golu Lewandowskiego
- Obrońca Barcelony przekonuje, że Polak w drużynie to duże wzmocnienie
Barcelona potrzebowała Lewandowskiego
Robert Lewandowski rozkochał w sobie kibiców Barcelony. Polak jest dla nich gwiazdą, której potrzebowali od odejścia Leo Messiego. Sympatia do 34-latka jest większa z każdym meczem, ponieważ jego dorobek strzelecki systematycznie się powiększa. Lewandowskiego lubią nie tylko fani, ale również koledzy z drużyny. Szatnia dobrze przyjęła Polaka, o czym przekonywał Sergi Roberto po środkowym meczu Ligi Mistrzów.
– Cierpieliśmy przez Lewandowskiego przez kilka sezonów, a teraz gra z nami, to dla nas wielkie wzmocnienie. On już ma świetne relacje z szatnią i kibicami. Pokazuje swoją wielką ambicję, nie męczy się zdobywaniem goli. Na pewno bardzo nam pomoże – przekonywał piłkarz Barcelony, który spotkanie z Viktorią Pilzno (5:1) rozpoczął w wyjściowym składzie. Na murawie spędził jednak tylko 45 minut. Hiszpan zdradził powód takiego stanu rzeczy.
– Tak naprawdę straciłem cały rok przez kontuzje, to był mój pierwszy mecz w pierwszym składzie od bardzo dawna. Czuję się bardzo dobrze, z każdym dniem jest coraz lepiej. Zawszę chcę zdobywać minuty na boisku. Dziś trener zdjął mnie z powodu drobnych problemów zdrowotnych, ale to nie jest nic niepokojącego – uspokoił Roberto, który asystował przy pierwszym z trzech środkowych goli Lewandowskiego.
Czytaj także: Lewandowski najlepszy w Europie? Xavi komentuje
Komentarze