AS Roma przegrała pierwszy mecz w tym sezonie Serie A. Lepsze od zespołu Jose Mourinho okazało się Udinese Calcio, które wygrało 4:0.
- Pierwszą porażkę w niedzielny wieczór zaliczyła Roma
- Rzymianie zostali rozbici przez Udinese (0:4)
- W 65. minucie na boisku pojawił się Nicola Zalewski
Roma bez konkretów
Powody do optymizmu przed niedzielnym meczem piątej kolejki Serie A, mogło mieć Udinese. Zespół ten miał bowiem za sobą udany start sezonu i siedem zdobytych punktów. Jeszcze lepszy początek zaliczył rywal, czyli niepokonana Roma. Okoliczności te sprawiały, że można było oczekiwać interesującego widowiska.
Mecz na Dacia Arena rzeczywiście rozpoczął się znakomicie. Pierwszy gol padł już po pięciu minutach gry. Wówczas Roberto Pereyra dośrodkował w pole karne, gdzie Rick Karsdorp zachował się fatalnie. Holender odegrał brzuchem piłkę tak, że przed bramkarzem Romy doszedł do niej Destiny Udogie, który wykorzystał pomyłkę defensora rzymian. Zespół Jose Mourinho w pierwszej połowie wykreował siedem okazji strzeleckich, ale nie potrafił doprowadzić do remisu. Celna okazała się tylko jedna próba.
Udinese do bólu skuteczne
Wydawać by się mogło, ze Roma nie może zagrać tak słabo przez kolejne 45 minut. Rzymianie w porównaniu z pierwszą odsłoną zwiększyli posiadanie piłki. Zdało się to jednak na nic, ponieważ goście podawali sobie piłkę, a gracze Udinese umieszczali ją w siatce. Po raz drugi tego wieczoru uczynili to w 56. minucie. Raz jeszcze zawiodła formacja obronna Romy, która dopuściła do tego, że strzał oddał Lazar Samardzic. Niemcowi z zdobyciu bramki pomógł Rui Patricio. Podczas próby interwencji futbolówka przeszła przez ręce portugalskiego golkipera.
Udinese nie miało dość i na kwadrans przed końcem podstawowego czasu gry, prowadziło 3:0. Gospodarze wyprowadzili dynamiczny kontratak, który zakończył duet Makengo-Pereyra. Francuz podał w polu karnym niepilnowanemu Argentyńczykowi, który trafieniem z pierwszej piłki w prawy róg bramki, wpisał się na listę strzelców. Siedem minut później Udinese dobiło Romę trafieniem na 4:0. Gospodarze z prędkością światła przenieśli akcję ze swojego pola karnego do szesnastki Romy. W niej Pereyra asystował przy golu Lovricia.
Komentarze