Guardiola wyjaśnił powody pozyskania wielkiego talentu

Josep Guardiola
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Josep Guardiola

Menedżer Manchesteru City, Pep Guardiola, wyjaśnił powody podpisania kontraktu z Manuelem Akanjim. Hiszpański szkoleniowiec jednocześnie skomentował stan zdrowia Aymerica Laporte, którego czeka przerwa w grze po operacji.

  • Guardiola skomentował transfer Akanjiego do Manchesteru City
  • Menedżer przyznał, że do takiego ruchu klub zmusiła sytuacja kadrowa
  • Obecnie Guardiola ma do dyspozycji jedynie dwóch środkowych obrońców

Problemy kadrowe jednym z powodów transferu Akanjiego do City

28-letni Laporte przeszedł operację kolana w lipcu i jeszcze nie wrócił do pełni sił. Urazu doznał też Nathan Ake, w wyniku czego w Manchesterze City było dwóch zdolnych do gry środkowych obrońców. To Ruben Dias oraz John Stones. Dlatego Obywatele w ostatniej chwili zdecydowali się pozyskać z Borussii Dortmund Manuela Akanjiego.

– Mieliśmy czterech wspaniałych obrońców, ale Laporte doznał ciężkiej kontuzji i nie będzie go dwa miesiące. Jego stan się poprawia, ale jego powrotu na boisko nie przyspieszymy. Ake ma problemy mięśniowe. Przy tak napiętym terminarzu nie mogliśmy zostać z dwójką defensorów. Mając doświadczenie z poprzedniego sezonu, gdy Laporte grał z kontuzją, bo nie mieliśmy innej możliwości musieliśmy sprowadzić nowego gracza i uważam, że dokonaliśmy dobrego wyboru – powiedział Guardiola.

Guardiola rozwinął również cechy, które sprawiły, że Akanji był atrakcyjny, mimo że 27-latek nie grał w tym sezonie Bundesligi w barwach BVB.

– Mieliśmy okazję sprowadzić zawodnika, któremu pozostał rok kontraktu i ma ogromne doświadczenie. Jego profil gry idealnie odpowiadał naszym potrzebom. Jest szybki i dobrze wyszkolony technicznie. Przekonaliśmy się o tym, gdy graliśmy z Borussią – powiedział hiszpański menedżer The Citizens.

Manchester City w kolejnym meczu Premier League zmierzy się z Aston Villą. Obywatele z 13 punktami są wiceliderem rozgrywek.

Zobacz również: Liverpool marnuje swój potencjał. Na Anfield “działają na szkodę spółki”

Komentarze