Administrator firmy Orpheus Media, czyli firmy, która uruchomiła czwartą “dźwignię” finansową Barcelony uważa, że Lionel Messi nie wróci na Camp Nou. Jednocześnie przyznał, że Duma Katalonii jest obecnie bardzo silna.
- FC Barcelona zanotowała bardzo udane okienko transferowe
- Spekuluje się, że za rok klub postara się o powrót Lionela Messiego
- Jaume Roures uważa jednak, że jest to mało prawdopodobne
“Odejście Leo z Barcelony było błędem”
Gdy ponad rok temu Joan Laporta przejmował ponownie FC Barcelonę, nie wiedział jeszcze, z jak wielkim wyzwaniem przyjdzie mu się mierzyć. Klub znajdował się w katastrofalnej sytuacji finansowej. Prezes robił dobrą minę do złej gry i powtarzał, że zdoła podpisać umowę z Lionelem Messim “nawet przy grilu”. Ostatecznie najlepszy piłkarz w historii opuścił Camp Nou i przeniósł się do Paris Saint-Germain.
Obecnie sytuacja Blaugrany jest zgoła inna. Wciąż balansuje na finansowej krawędzi, ale stać ją było na liczne i drogie transfery. Regularnie w mediach pojawiały się doniesienia o próbie przywrócenia argentyńskiej gwiazdy tam, gdzie należy – czyli do stolicy Katalonii. Blaugrana najprawdopodobniej postara się o to za rok, gdy wygaśnie kontrakt gracza z PSG.
Innego zdania jest jednak administrator firmy Orpheus Media. To instytucja, która pozwoliła Barcelonie uruchomić czwartą “dźwignię” finansową.
– Odejście Leo Messiego z Barcelony było błędem. Nie sądzę, by powrócił – powiedział Jaume Roures. Jednocześnie przyznał, że z podobnych “dźwigni” Barcelona i Real Madryt korzystały już kilkanaście lat temu. Podkreślił też, iż obecny zespół Blaugrany wydaje mu się niezwykle silny.
Powiedzieć, że Messi stworzył historię w stolicy Katalonii, to nic nie powiedzieć. Z Barceloną sięgnął po 35 trofeów, w tym cztery Ligi Mistrzów i dziesięć mistrzostw Hiszpanii. W 778 meczach zanotował niesamowite liczby: 672 bramki i 303 asysty.
Zobacz również: Lewy już strzela, w Madrycie jest życie po Casemiro.
Komentarze