Papszun nie wytrzymał po spotkaniu ze Slavią. “Trzeba być chyba ślepym”

Marek Papszun
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Marek Papszun

Raków Częstochowa pokonał Slavię Praga (2:1) w czwartkowym meczu IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Po zakończeniu spotkania opinia na temat postawy swoich piłkarzy podzielił się opiekun aktualnych wicemistrzów Polski.

  • Raków Częstochowa wypracował jednobramkową zaliczkę w spotkaniu ze Slavią
  • Wicemistrzów Polski rewanż z czeską ekipa rozegra w następny czwartek
  • Trener Niebiesko-czerwonych czuł jednak niedosyt po zakończeniu meczu

Papszun: nie boję się Slavii, tylko sędziów

Raków do wygranej poprowadziły trafienia Ivi Lopeza i Frana Tudora. Tymczasem bramkę dla ekipy z Czech zdobył Tomas Holes. Po zakończeniu zawodów z kolei wściekłości na pracę arbitra nie ukrywał trener Marek Papszun.

– Mogę być tylko dumny ze swojej drużyny. Szczególnie że sędziowanie było skandaliczne. Dwa rzuty karne, dwie sytuacje sam na sam wstrzymane, spalony. Trzeba być chyba ślepym, aby zobaczyć, że jest mijanka i drugi faul, gdzie go nie ma. Takimi dużymi błędami wpływ na rezultat rywalizacji miał sędzia – grzmiał na pomeczowej konferencji prasowej trener Rakowa Częstochowa.

– Można powiedzieć, że trochę jesteśmy niezadowoleni, bo małą zaliczkę wypracowaliśmy. Czeka nas trudne spotkanie w Pradze. Najbardziej obawiam się jednak sędziowania, a nie przeciwnika – kontynuował Papszun.

Rewanżowe starcie z udziałem Niebiesko-czerwonych i ekipy z Pragi odbędzie się za tydzień w czwartek na Fortuna Arena. Spotkanie zacznie się o 19:00.

Czytaj więcej: Fatalny błąd bramkarza Rakowa, błyskawiczna odpowiedź wicemistrza Polski [WIDEO]

Komentarze