Tak jak przed tygodniem – mało działo się w pierwszej połowie, sporo w drugiej. Drużyny występujące w Serie A znowu rozstrzelały się dopiero w drugich trzech kwadransach. W 15. kolejce wygrywali faworyci, tak więc na czele bez zmian – Inter nadal ma sześć “oczek” przewagi nad Juventusem i Milanem.
Piłkarski weekend we Włoszech rozpoczęliśmy od planowych zwycięstw AS Romy i Interu Mediolan. Rzymianie podejmowali w Veronie ostatnie w tabeli Chievo. Spalletti zapowiadał, że kryzys Giallorossi mają już za sobą, nie mylił się. Roma zagrała bardzo dobry mecz, wynik 1:0 wcale nie odzwierciedla tego co działo się na boisku. Gdyby rzymianie byli bardziej skuteczni pod bramką beniaminka, to nie tylko Menez cieszyłby się z gola po spotkaniu. Francuz wreszcie się przełamał i rozegrał dobry mecz. Równie dobrze zagrali mistrzowie Włoch. Jednak o ile Roma nie potrafiła wykorzystywać okazji, o tyle Inter pod bramką Lazio był bezwzględny. Od pierwszego do ostatniego gwizdka Nerrazurri byli zespołem lepszym na co dowodem są strzelone trzy bramki. Kolejne trafienie dołożył Zlatan Ibrahimović.
W niedzielę główni faworyci także nie zawiedli, chociaż niewiele brakowało. W Mediolanie Rossonerri podejmowali Catanię. Podopieczni Ancellottiego mieli coś do udowodnienia, ale czy udowodnili, to odpowiedzcie Państwo sobie sami. Zwycięstwo zwycięstwem, ale w takim stylu ciężko może być mediolańczykom w spotkaniach z silnymi rywalami, czyli w takich jak to za tydzień, z Juventusem Turyn. Jak już jesteśmy przy Bianconerrich, to Ci znowu nie zawiedli. Po bezbramkowej połowie w spotkaniu z Lecce, w drugiej odsłonie Sebastian Giovinco otworzył wynik. Wszystko zbliżało się ku końcowi i… beniaminek Serie A wyrównał na siedem minut przed końcem! Wydawało się, że drużyna prowadzona przez Claudio Ranieriego nie podniesie się. W końcu nie było tego, który zawsze potrafił zmotywować w trudnych chwilach, czyli Del Piero. Ale okazało się, że i bez niego Juve umie wygrywać. W końcówce do siatki trafił Amauri i turyńczycy wyjechali z kompletem punktów.
Kolejne w tabeli w tym momencie są Napoli i Fiorentina. Alberto Gilardino znowu błysnął i strzelił dwie bramki, wysoką dyspozycję potwierdził też Rumun Mutu, który także zdołał pokonać Matteo Sereniego. W drugim spotkaniu, dla Napoli przeciwko Sienie strzelali Maggio i Denis. Ten drugi rozegrał kolejne kapitalne spotkanie, jego dni w Neapolu wydają się być policzone. Ponadto obyło się bez niespodzianek. W końcu Palermo w ostatnim czasie grywa słabo, zaś Cagliari zupełnie odwrotnie, tak więc zwycięstwo tych drugich nie jest sensacją. Podobnie jest z Atalantą, która ograła Udinese. Podopieczni Pasquale Marino przegrali kolejne spotkanie z rzędu, przez co znacznie spadli w tabeli. Są już na dziesiątym spotkaniu.
W spotkaniu kończącym kolejkę Sampdoria przegrała z Genoą. Sam mecz zdecydowanie zawiódł – mało było wszystkiego, od emocji po bramki, dużo za to było fauli, jak zawsze zresztą w pojedynkach derbowych.
Chievo Verona – AS Roma 0:1 (0:0)
0:1 Menez 69′
Lazio Rzym – Inter Mediolan 0:3 (0:2)
0:1 Samuel 2′
0:2 Diakite 45′ + 4 (sam.)
0:3 Ibrahimovic 55′
Torino – Fiorentina 1:4 (0:2)
0:1 Mutu 3’
0:2 Gilardino 43’
0:3 Kuzmanović 75’
1:3 Rosina (k.) 77’
1:4 Gilardino 84’
US Lecce – Juventus Turyn 1:2 (0:0)
0:1 Giovinco 57’
1:1 Cacia 83’
1:2 Amauri 90’
Milan – Catania 1:0 (0:0)
1:0 Kaka 65’
Napoli – Siena 2:0 (0:0)
1:0 Maggio 62’
2:0 Denis 73’
Reggina – Bologna 2:2 (0:0)
1:0 Corradi 40’
1:1 Valiani 53’
2:1 Barreto 56’
2:2 Di Vaio 61’
Atalanta – Udiense 3:0 (0:0)
1:0 Valdes 20’
2:0 Doni 78’
3:0 Vieri 88’
Cagliari – Palermo 1:0 (1:0)
1:0 Fini 34’
Sampdoria Genua – FC Genoa 1893 0:1 (0:1)
0:1 Milito 50′
Komentarze