Lech Poznań ma za sobą bardzo trudny czas, a w najbliższy czwartek rozegra być może najważniejsze spotkanie tego sezonu. Stawką dwumeczu z Dudelange jest awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. John van den Brom zabrał głos przed prestiżową rywalizacją.
- W najbliższy czwartek Lech Poznań zagra przed własną publicznością z Dudelange. Rewanż odbędzie się w Luksemburgu
- Stawką dwumeczu jest awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy
- John van den Brom zapowiada, że jego podopieczni chcą wreszcie udowodnić swoje wysokie umiejętności
Trudne chwile Lecha Poznań
Kolejorz zupełnie inaczej wyobrażał sobie początek sezonu 2022/2023. Po zdobyciu mistrzostwa Polski celem było udowodnienie dominacji na krajowym podwórku, natomiast dotychczasowe wyniki są skrajnie niesatysfakcjonujące. Lech przegrał trzy z czterech ligowych spotkań i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy.
Nieco lepiej mistrzowie Polski radzą sobie na arenie międzynarodowej, choć tutaj również mierzą się ze sporą krytyką. W najbliższy czwartek rozegra się pierwsza część dwumeczu z Dudelange, którego stawką jest awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. John van den Brom na konferencji prasowej przyznał, jakie cele stawia przed swoimi podopiecznymi.
Niczym nie martwię się przed meczem, nie mam takiego podejścia. Myślę pozytywnie, nie rozpamiętuję poprzednich spotkań. Przed nami jest wielka szansa na awans do Ligi Konferencji, faza grupowa jest czymś do czego chcemy dążyć. Dla kibiców ważna jest gra w Europie, gra w Lidze Konferencji dostarczy również klubowi dodatkowe pieniądze. Awansując do grupy chcemy pokazać całemu Poznaniowi, że wciąż żyjemy, wciąż umiemy grać w piłkę – mówi trener Lecha.
Holender został zapytany także o potencjalne wzmocnienia oraz ruchy na rynku transferowym w przypadku, gdyby klubowi udało się wywalczyć awans do fazy grupowej.
Nadal uważam, że obecni zawodnicy tworzą dobry zespół. Kontuzje i sytuacja w linii obrony dużo zmienia. Z jednej strony nie planujemy wielkich transferów po awansie do Ligi Konferencji, z drugiej sytuacja w obronie stawia nas przed trudnymi decyzjami. Mamy pięciu środkowych obrońców i mamy zakupić szóstego? Zawodnicy kontuzjowani wrócą, więc to nie są łatwe decyzje. Klub jest otwarty na transfery, ponieważ mamy problemy także na inny pozycjach. Na przykład Adriel Ba Loua wciąż jest kontuzjowany. My możemy sobie chcieć sprowadzić niektórych piłkarzy, ale czy ci zawodnicy chcą do nas trafić? To nie jest taka łatwa sytuacja. Mam zaufanie do obecnych zawodników – zapewnia van den Brom.
Kibiców Lecha od dłuższego czasu martwi także kwestia obsady środka defensywy. Van den Brom potwierdził, że w meczu z Dudelange parę stoperów utworzą Maksymilian Pingot i Antonio Milić.
Zobacz również: Werner odszedł z Chelsea przez taktykę Tuchela
Komentarze