Lech Poznań kontynuuje fatalną passę. W środku tygodnia mistrzowie Polski zebrali ogrom krytyki za styl, w jakim awansowali do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Niedzielne starcie w Ekstraklasie przyniosło natomiast kolejną porażkę. Trzy punkty z Poznania wywiozła ekipa Śląska Wrocław, która utrzymała skromne prowadzenie zdobyte w 26. minucie spotkania.
- W sezonie 2022/2023 Lech Poznań notuje fatalne wyniki, a cierpliwość lokalnych kibiców już dawno się wyczerpała
- W niedzielę na stadionie Kolejorza zatriumfował Śląsk Wrocław, który wygrał 1-0
- Mistrzowie Polski z jednym punktem na koncie zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli
Tragiczna dyspozycja mistrzów Polski
Ten sezon miał wyglądać zupełnie inaczej. Po długo wyczekiwanym mistrzostwie Polski oczekiwało się, że Lech Poznań udowodni dominację finansową i ponownie będzie panował na krajowym podwórku. Po kilku ligowych kolejkach można natomiast śmiało stwierdzić, że w Poznaniu problemów nie brakuje, a możliwych rozwiązań na ten moment nie ma żadnych. Kilka dni po kompromitującym awansie do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy Kolejorz mierzył się na własnym obiekcie ze Śląskiem Wrocław.
I trzeba przyznać, że w pierwszej połowie wyglądało to nieźle – Lech przeważał w posiadaniu piłki, stwarzał sobie więcej sytuacji strzeleckich, natomiast brakowało jakichkolwiek konkretów. O takie pokusił się natomiast Śląsk – w 26. minucie Petr Schwarz miał zdecydowanie zbyt dużo miejsca i mocnym strzałem posłał piłkę do bramki Filipa Bednarka.
Nie można również narzekać na reakcję Lecha. Gospodarze błyskawicznie przystąpili do ataków, Filip Marchwiński obił nawet poprzeczkę. Bramka natomiast żadna nie padła, w związku z czym do przerwy Śląsk utrzymywał skromne prowadzenie.
Po przerwie wyglądało to już nieco gorzej. Wrocławianie skutecznie się bronili, nie dopuszczając Lechitów do żadnych dogodnych okazji. Nieco ożywienia wprowadził po wejściu na boisku Joao Amaral, ale ma czujną defensywę gości nie było żadnej recepty.
W końcówce spotkania na niepodważalnego bohatera wyrósł Michał Szromnik, który kilkukrotnie uratował podopiecznych Ivana Djurdjevicia od straty bramki. Śląsk, choć w bólach, zdołał utrzymać prowadzenie do ostatniego gwizdka arbitra, dzięki czemu wywozi z Poznania bardzo cenne trzy punkty.
Lech natomiast pogrąża się we własnej słabości. Na boisku nie wyglądało to tragicznie, natomiast liczby są bezlitosne. Mistrz Polski po czterech ligowych mecz zdołał uzyskać zaledwie punkt, przez co znajduje się na szarym dnie ligowej tabeli. I nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie ta sytuacja miała się odmienić.
Komentarze